Adam Traczyk: Rosja nie jest dla Niemiec wiarygodnym partnerem
- W Niemczech jest świadomość, że Rosja jest dyktaturą, w której prześladuje się mniejszości i opozycję. Niemniej nie jest ona głównym wyznacznikiem niemieckiej polityki zagranicznej względem Moskwy – stwierdził gość Tomasza Piątka.
Publicysta zauważył, że Niemcy mają z Rosją dość specyficzne relacje, ale między krajami w ostatnim czasie pojawiły się problemy, które są przedmiotem żywej dyskusji w Berlinie. Głównym powodem, przez który zaczęto patrzeć na Rosję w inny sposób niż dotychczas była napaść na Ukrainę w 2014 roku.
To był punkt zwrotny w relacjach między krajami. Nastąpiło wtedy pewne otrzeźwienie i spojrzenie na Rosję innymi oczami. Niemcy od tego czasu mają coraz bardziej widoczny problem z Rosjanami. Zaczęto postrzegać Rosję jako mocarstwo rewizjonistyczne, które kwestionuje pozimnowojenny porządek
Publicysta zwrócił też uwagę na coraz śmielsze poczynania rosyjskich służb specjalnych na terenie Niemiec. Mówił o cyberatakach na niemieckie instytucje, a także przypomniał sprawę morderstwa byłego czeczeńskiego wojownika w Berlinie, który był uznawany przez rosyjskie władze za „wroga państwa” i poszukiwany w Rosji listem gończym. Zabójca najprawdopodobniej działał na zlecenie Moskwy.
Założyciel Global Lab stwierdził, że niemiecki rząd być może wstrzyma budowę gazociągu Nord Stream 2 w przypadku inwazji Rosji na Ukrainę. Przewiduje twardą postawę kanclerza Olafa Scholza.
Jest to pewna kontrowersja ostatnich tygodni. Mieliśmy ze strony Berlina różne głosy dotyczące Nord Streamu, ale brakowało twardych deklaracji. Teraz dochodzi do ofensywy dyplomatycznej kanclerza Scholza. Większość Niemców chce kontynuacji budowy gazociągu, jest przeciwko sankcjom, a także nie chce konfrontacyjnych narracji wobec Rosji. Niemniej spodziewam się dość stanowczej reakcji Scholza w przypadku ewentualnego ataku na Ukrainę
Gość programu uznał, że Niemcy są bierne wobec ekspansjonistycznej postawie Rosji, mimo, że oczekiwania wobec Berlina jako lidera Unii Europejskiej są dzisiaj duże. Podkreślił, że wielu europejskich partnerów ma do nich o to pretensje.
To nie jest tak, że gołąbki pokoju powtrzymają Putina, a czołgi i rakiety, które dostarczy się Ukrainie. Niemcy zasłaniając się historią idą na skróty, umywają ręce i wypisują się z debaty. W ramach odpowiedzialności historycznej muszą jednak zareagować w inny sposób, niż mówiąc stale o pokoju
Adam Traczyk zabrał też głos w sprawie antyniemieckiej polityki polskiego rządu. Stwierdził, że to normalne, że Warszawa i Berlin mają inne podejście do Rosji, ale Polska nie powinna konfliktować się z zachodnim sąsiadem. – Każde najmniejsze nieporozumienie na linii Berlin-Warszawa urasta często w oczach niektórych niemalże do paktu Ribbentrop-Mołotow. To nam szkodzi, bo sami wiążemy sobie ręce. Szukaniem spisków, fobiami i uprzedzeniami rzucamy sobie kłody pod nogi, bo w przypadku ciagłego stanu napięcia i konfliktu trudniej jest realizować swoje interesy – zauważył gość programu.
oprac. m.u.