Andrzej Rozenek: nasza armia liże rany po Macierewiczu
Wydatki na poziomie 3 proc. PKB, dobrowolna zasadnicza służba wojskowa, nowe rodzaje służby wojskowej, zmiany w finansowaniu i system zachęt do służby, uelastycznienie awansów w wojsku - to niektóre z rozwiązań zawartych w ustawie o obronie ojczyzny reklamowanej twarzą Jarosława Kaczyńskiego. Gość Marcina Celińskiego ocenił w programie, że dokument to monumentalne dzieło prezesa PiS-u, ale mimo to forsowanie podobnych regulacji jest słuszne.
To pomnik legislacyjny Kaczyńskiego, który odchodził z rządu. Wydaje się, że taki dokument ma sens i niektóre jego założenia są słuszne, ale z drugiej strony nadano temu przesadny, propagandowy wymiar
Zdaniem polityka sytuacja w polskiej armii nie jest najlepsza. Jak zauważył Rozenek kryzys w wojskowości zaczął się wraz z pierwszymi decyzjami nowego ministra obrony, którym ówcześnie został Antoni Macierewicz.
Macierewicz poprzerzucał ważne jednostki militarne, np. pancerną na wschód, nie dbając o obronę przeciwlotniczą i przeciwrakietową. Niektórzy mówili, że chce w taki sposób narazić polskie wojsko na pierwsze uderzenie. Gdyby Polska straciła w pierwszym uderzeniu swoje najważniejsze jednostki, stałaby się bezbronna
oprac. m.u.