Kolejki chętnych do domów pomocy społecznej
Dane statystyczne pokazują, że polskie społeczeństwo starzeje się coraz szybciej. Wielu emerytów nie ma potomstwa lub mieszka ono daleko. Tradycyjny model opieki nad starszymi przez dzieci musi się w końcu załamać. Tymczasem średnio na jedno miejsce w domach seniora przypada około 140 osób w podeszłym wieku.
- Potencjał opiekuńczy rodzin będzie spadał. Będą szukały one pomocy u profesjonalnych opiekunów – zauważył gość Tomasza Kasprowicza. Zdaniem Iwańskiego zadanie dbania o osoby w podeszłym wieku w dużej mierze należy do gmin.
Jeżeli starzejmy się w gminie, która inwestuje w sektor opieki długoterminowej to można powiedzieć, że mamy szczęście. Z drugiej strony mamy też pewien odsetek gmin, które nie realizują usług opiekuńczych w formie środowiskowej, blokują często decyzje o umieszczeniu w DPS, a rodzina nie posiada zasobów, by wykupić miejsce w prywatnym domu opieki. Popyt zdecydowanie przekroczy podaż
powiedział ekonomista. Iwański stwierdził, że wkrótce do problemów emerytów dojdzie też spadek średniego świadczenia emerytalnego. – Siła nabywcza portfela emeryta znacząco spadnie i części emerytów nie będzie stać by współfinansować opiekę – dodał gość „Trzech groszy”.
Socjolog zauważył, że potrzebna jest większa wrażliwość na te problematykę. – W przestrzeni publicznej ten temat jest niezauważalny. Nawet osoby, które powinny być tym zainteresowane np. pracownicy DPS-ów, odpychają ten problem. – ocenił Iwański.
Państwo wydaje miliardy na 500+, 13,14 emeryturę itd. Marzyłbym, żeby chociaż procent tych pieniędzy poszedł na opiekę długoterminową.
– powiedział ekonomista.
Gość zauważył, że Polska słabo wynagradza pracowników DPS. – Te osoby mogą wyjechać za granicę i zarabiać te same kwoty, ale w euro. Gdyby nie pracownicy z Ukrainy mielibyśmy potężny problem, ale oni też się wkrótce zorientują, że na zachodzie można zarobić więcej. Poza tym organizacja pracy jest tam o wiele lepsza – powiedział Iwański.
oprac. m.u