Marszałek lubelski sypie kasą, a na szpital w rodzinnym mieście nie ma
Dług Szpitala Powiatowego w Kraśniku przekroczył już 30 mln zł i z każdym mie- siącem rośnie o kilka milionów – alarmowała w końcu 2022 r. „Gazeta Wyborcza”. Już 2 mieiące przed tą publikacją nie było pieniędzy na pensje dla lekarzy, pielęgniarek i pracowników obsługi. W kolejnych miesiącach sytuację ratował starosta, pożyczając szpitalowi po 3 mln zł. Szpital to największy pracodawca w mieście. I jeszcze w 2018 r. był placówką przynoszącą zyski! Szpitalem rządził wówczas Marek Kos, chirurg, a jednocześnie radny wojewódzki PSL.
W powiecie także rządziła koalicja z PSL, wspierana przez PO. Wygrała wybory sa-
morządowe w 2018 r., ale przewagą zaledwie jednego głosu. Dzień po wyborach radny Jarosław Czerw przeszedł jednak z klubu PO do PiS i w powiecie zmieniła się władza. Czerw dostał za ten ruch… nominację na sędziego Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Sądzie Najwyższym. Kos w maju 2019 r. przestał być dyrektorem.
Wygrał za to konkurs na dyrektora szpitala w Sandomierzu, 60 km od Kraśnika. W przeciwieństwie do kraśnickiej placówki tamten był zadłużony. Dzisiaj jest na plusie, personel dostaje podwyżki. Następcą Kosa zostaje fachowiec – Michał Jedliński pracował w departamentach zdrowia w urzędach marszałkowskim i wojewódzkim, był też dyrektorem Szpitala Wojewódzkiego w Chełmie. Nie wyszło mu. Odpowiedzialnością obarcza pandemię oraz rządzących – za zbyt niską wycenę świadczeń NFZ. Nieoficjalnie mówi się też o tym, że za duże podwyżki za dyżury dostały pielęgniarki. Dyrektor zaczął więc ograniczać im dyżury. Nie dało to dużych efektów. W listopadzie 2022 r. zrezygnował. Następczyni przedstawiła plan naprawczy. Jego pierwszy punkt to 18 mln zł pożyczki… z firmy pożyczkowej. Bo banki już nie chcą kredytować niewypłacalnego szpitala. Radni PiS przegłosowali plan.
Na początku grudnia Jarosław Stawiarski otwierał basen miejski w Kraśniku. Wiele pytań, jak relacjonuje „Gazeta Wyborcza”, padało o szpital. Marszałek uspokajał, by kraśniczanie czuli się bezpiecznie, bo… rozbudowywany jest Szpital Wojewódzki w Lublinie. Podkreślał, że dzięki otwarciu przez PiS drogi ekspresowej łączącej Lublin z Kraśnikiem dotrze się tam w niecałe 30 minut – opowiada uczestnik spotkania, były starosta kraśnicki z PSL Andrzej Maj.
Gdy nie ma pieniędzy na szpital w mieście, w którym marszałek mieszka, Stawiarski bez problemu znajduje miliony na nagrody w podległym sobie urzędzie. Tylko w ubiegłym roku poszło na ten cel aż 6 mln zł! A to i tak mniej niż rok wcześniej. Marszałek chce też budować w województwie… operę. Zasponsorował kupno do szpitala w Lublinie robota Da Vinci, który kosztuje ok. 15 mln zł. Fakt, to cud techniki, ale operacje, jakie wykonuje, są znacznie droższe niż te bez jego udziału. W Rzeszowie po zakupie tego robota w województwie wybuchł skandal i podejrzenia o korupcję. I tylko kraśnickiego szpitala żal…
Marcin Piplowski
Tekst pochodzi z broszury „100 afer, które wstrząsnęły Polską”. Publikujemy go za wiedzą i zgodą autora i wydawcy.
Wesprzyj niezależne media!