Ukrainiec w Polsce: czuję się tutaj jak u siebie
Dane pokazują, że po wejściu Polski do struktur Unii Europejskiej w 2004 roku nastąpił duży wzrost liczby obcokrajowców w Polsce. Najwięcej imigrantów pochodzi z Ukrainy, Białorusi i Gruzji.
Gość Tomasza Kasprowicza powiedział, że Ukraińcy z reguły nie przywiązują się do Polski i traktują kraj jak najbliższego sąsiada, u którego jedynie można zarobić. – Polska jest określana przez nas jako czasowy kierunek imigracji- kraj, w którym nie ma wielkich perspektyw, ale najmniej wykształceni Ukraińcy mogą się tutaj dorobić. Przyjeżdżają osoby głównie z Ukrainy zachodniej i środkowej, czyli z daleka od wojny. To pokazuje, że jest to imigracja stricte zarobkowa – stwierdził Isajew.
Autor bloga uznał, że, podejście do imigrantów zależy w dużej mierze od polityki rządzących. Dodał również, że rząd od 2015 roku przyjmuje migrantów z Ukrainy i Białorusi, ale robi to po cichu, w obawie przed swoim elektoratem. Isajew przyznał, że nastawienie Polaków do imigrantów z Ukrainy jest dobre i sam zna wiele historii pokazujących polską gościnność. – Kilkanaście lat temu, kiedy studiowałem i mieszkałem w internacie na warszawskim Grochowie, starsze panie zapraszały nas na wigilię. To był piękny gest – powiedział gość programu.
Igor Isajew odpowiadają na pytanie czy Polska nadal będzie atrakcyjnym krajem dla jego rodaków, stwierdził, że zależy to w dużej mierze od sytuacji gospodarczej. – Na Ukrainie często myśli się o emigracji zarobkowej do Niemiec. Ukraińcy widzą, że przez inflację Polska coraz bardziej przestaje się opłacać. Pytanie brzmi, czy i jak chcemy tych ludzi zatrzymać – powiedział gość programu.
oprac. m.u.