Heidegger i mit spisku żydowskiego
Gość Marcina Celińskiego mówił w programie o książce "Heidegger i mit spisku żydowskiego" Petera Trawny'ego. Tytułowa postać jest uważana za jedną z najważniejszych filozofów XX wieku, choć sylwetka Niemca nie jest bez skazy.
Heidegger uznawał za fundamentalne pytanie o sens życia i analizę ontologiczną człowieka. W latach ‘30 XX wieku niemiecki filozof wyrażał poparcie dla narodowego socjalizmu i współpracował z niemieckim gestapo donosząc na nielubianych przez siebie ludzi nauki. . Obirek ocenił, że dzisiaj myśliciele przedmiotowo traktują antysemickie poglądy niemieckiego filozofa, a przecież była to autentyczna fascynacja Hitlerem. – Martin Heidegger nigdy nie wypisał się z NSDAP i popierał hitlerowskie narracje. Mimo tego nie poczuł się nigdy współwinny holocaustowi czy temu że jego żydowscy studenci musieli uciekać. – zauważył profesor.
Na pytanie czy filozof zawsze musi być bez skazy, gość stwierdził, że ten spór towarzyszy myślicielom od lat. – Filozofom nie wolno podważać etyki, prawdy, szacunku dla praw człowieka. Heidegger poruszał się po grząskim gruncie. Nieskrępowane wartościami podstawowymi myśli także dziś są atrakcyjne dla radykalnych ugrupowań prawicowych choćby w Stanach Zjednoczonych. Mamy do czynienia z kwestionowaniem wszystkiego. To prowadzi do autodestrukcji – ocenił teolog. – Ja się w tym nie odnajduję. – dodał. Gość programu stwierdził także, że obecna narracja polskiego rządu podobałaby się Heideggerowi, który popierał rządy twardej ręki. – Wyobrażam sobie że Heidegger w 2015 roku powitałby z entuzjazmem rządy PiS. Wszystko, co jest widziane jako niezgodne z prawicowym projektem cywilizacyjnym uznawane jest jako niepatriotyczne, zdradliwe. – mówił Obirek.
Teolog zauważył, że trudno jest myślicielom zdystansować się od polityki. Stwierdził również, że wielu teoretyków celowo wchodzi w sojusze z politykami, gdyż ich idee mogą być wcielane w życie. Gość programu przywołał postacie intelektualistów takich jak Zdzisław Krasnodębski i Ryszard Legutko, którzy związani są z PiS-em. – Mamy do czynienia z ludźmi, których uwiodła możliwość sprawczości, możliwość bezpośredniego wpływu ich koncepcji na bieżącą politykę. Są wysłuchiwani przez rządowe media, pytani o rady, postrzegani jako architekci stosunków społecznych– ocenił Obirek. Gość programu zauważył, że wejście tych osób w politykę i usprawiedliwianie jej to powtórka z historii. – Wydawało się, że doświadczenia flirtu filozofów z nazizmem i komunizmem otrzeźwią nas, ale znowu znajdują się ludzie, którzy ulegają ukąszeniu władzy. – powiedział profesor.
Oprac: m.u.