Choć w debacie publicznej regularnie powraca narracja o „kryzysie” w polskiej służbie zdrowia, ekonomiści podkreślają, że problem nie tkwi w braku pieniędzy, lecz w sposobie ich wydatkowania.
Dr Marcin Murawski z Towarzystwa Ekonomistów Polskich wskazuje, że system działa „dość przyzwoicie”, ale wymaga głębokiej reorganizacji – inaczej grozi mu finansowa zapaść.
Budżet rośnie, satysfakcja stoi w miejscu
W ciągu ostatniej dekady wydatki na ochronę zdrowia wzrosły o 130%, przy inflacji na poziomie 58%. Mimo to poziom zadowolenia pacjentów z usług medycznych zatrzymał się na kilkunastu procentach. Murawski zauważa, że Polacy są z reguły krytyczni wobec systemu, choć badania pokazują, że po uzyskaniu dostępu do lekarza oceniają proces leczenia pozytywnie.
Kondycja służby zdrowia - fakty zamiast fejkowego kryzysu
Nie więcej pieniędzy, lecz lepsza organizacja
Zdaniem ekonomisty, publiczny system ochrony zdrowia zużyje każdą kwotę, którą się w niego włoży. Kluczowe jest więc racjonalne gospodarowanie środkami – zamiast szukać dodatkowych miliardów, należy usprawnić organizację świadczeń. Przykładem jest centralny system rejestracji wizyt, który ma ograniczyć marnotrawstwo i poprawić dostępność usług.
Demografia i struktura świadczeń
Polska stoi przed wyzwaniem starzejącego się społeczeństwa. Coraz większe znaczenie zyskuje opieka nad seniorami i rehabilitacja osób chcących pozostać aktywnymi zawodowo. Jednocześnie maleje liczba płacących składki zdrowotne, co w perspektywie dekady może doprowadzić do poważnych niedoborów finansowych.
Szpitale powiatowe pod lupą
Murawski krytykuje utrzymywanie nierentownych oddziałów w małych szpitalach, gdzie liczba pacjentów jest zbyt niska, by uzasadnić koszty. Rozwiązaniem nie jest ich likwidacja, lecz zmiana profilu działalności – np. na opiekę geriatryczną czy paliatywną. Kluczowa staje się rzetelna wycena świadczeń, która pozwoli odróżnić efektywne placówki od tych wymagających restrukturyzacji.
Publiczny płatnik, prywatny sektor
Choć płatnikiem pozostaje NFZ, większość usług medycznych w Polsce świadczy sektor prywatny. To on odpowiada za podstawową opiekę zdrowotną i dużą część ambulatoryjnej. Szpitale publiczne skupiają się na kosztownych i ryzykownych procedurach, co rodzi pytania o równowagę między efektywnością a dostępnością.
Przyszłość systemu
Według analiz ekspertów, jeśli nie zostaną wprowadzone zmiany organizacyjne, deficyt NFZ może sięgnąć nawet 40 miliardów złotych w perspektywie kilku lat. Murawski podkreśla, że centrum systemu powinien stanowić pacjent, a nie instytucje czy sprzęt. Rewolucja technologiczna – od e-recept po sztuczną inteligencję – daje narzędzia do racjonalizacji, ale wymaga odwagi w podejmowaniu decyzji.
Kryptowaluty, służba zdrowia i ostatnie sondaże - Beata Grabarczyk, Robert Sobiech i Marcin Celiński
