Ktoś otrzymuje informację o terminie sprawy wraz z nazwiskiem sędziego referenta i pouczeniem, że może złożyć wniosek o wyłączenie sędziego z powodu - cytat: "niespełnienia przez niego wymogów niezawisłości i bezstronności". Ale nikt nie informuje, czy wylosowana osoba - jest legalna.
Dla wielbicieli poczytnego autora powieści sensacyjno-szpiegowskich Vincenta V. Severskiego tłumaczę od razu, iż nie będzie to tekst poświęcony jego twórczości. Tak się jednak składa - i mnie się to tak skojarzyło, że powieści jego noszą jednosłowne tytuły, a jego debiut to właśnie powieść pod tytułem "Nielegalni", a tytuł ten, to słowo ostatnimi czasy dość popularne w kręgach polityczno-prawnych.
Bo o to zewsząd dochodzą wieści, że niektórzy sędziowie kwestionują nielegalnych prokuratorów. Z kolei niektórzy prokuratorzy (w ramach praworządnego rewanżu?) kwestionują nielegalnych sędziów. Nie dotarły do mnie słuchy, ażeby jedni nielegalni kwestionowali drugich nielegalnych. Myślę sobie, że jest to wyłącznie kwestia czasu. Dlaczego tak myślę i to z przekonaniem ? Albowiem pojawiły się już dwa przypadki, w których nielegalni, sami zakwestionowali swoją legalność, uznali się za nielegalnych - konkretnie dwie panie sędziny - i poprosiły o cofnięcie swoich nominacji do sądów wyższego rzędu. Ponieważ wnioskowała o ich zawodowy awans nielegalna Krajowa Rada Sądownictwa. Nielegalny/a/ uznał/a/, że jest nielegalny/a/. To, że nie ma takiej procedury - wszak powołania sędziowskie to prerogatywa prezydencka - zapewne stworzy kolejne legalno-nielegalne rozwiązanie. Rodzi się też ciekawe pytanie - choć "z zupełnie innej beczki"- kiedy obie Panie doszły do wniosku o swojej nielegalności, czy wiedziały to w chwili kierowania przez nielegalną KRS wniosków, czy w chwili wręczania nominacji w Pałacu Prezydenckim widząc uśmiech Pana Prezydenta doznały wstrząsu, czy krótko mówiąc przed czy po zmianie władzy? To nie sugerowanie odpowiedzi, to pytanie. Tym bardziej zasadne, iż z enuncjacji medialnych, które ostatnio zagościły na łamach, wizji i w eterze wynika, że pewien pan skierował przeciwko pani nielegalnej prokurator pozew o 2 miliony złotych odszkodowania, bo pani nielegalnie go oskarżała, występowała o przedłużanie jego tymczasowego aresztowania e.t.c. Skoro była nielegalna, podejmowała nielegalne czynności i decyzje.
Tak naprawdę, w świecie nielegalnych, w świecie - i tu kolejne tytuły powieści V.V. Severskiego - "niewiernych", świecie "zamętu" i "odwetu", w świecie "niepokornych" też, treść przemyśleń chyba większości z nas, sprowadza się do pytań. Pytań jakże często bez mądrych i jednoznacznych odpowiedzi. Czasem bez odpowiedzi w ogóle. Tak jak w niżej opisanym przypadku, który postaram się opisać najprościej w całym wspomnianym zamęcie.
Mając na uwadze fakt, iż na mocy odpowiedzialnych decyzji suwerena PiS doszedł do władzy, mając na uwadze, iż na mocy swych odpowiedzialnych decyzji tej władzy, dokonano zdemolowania - w miarę dobrze, a przynajmniej jako tako funkcjonującego - państwa, mając na uwadze, że dotyczyło to również Krajowej Rady Sądownictwa /dumnie nazywanej jednym z filarów praworządności/, a co za tym idzie nominacji sędziowskich, w momencie pojawienia się legalnych i nielegalnych sędziów, zaczęły się manipulacje naprawcze w ustawie o ustroju sadów powszechnych. Trochę na zasadzie, że jak coś nie kontaktuje to trzeba poruszać kabelkiem i może "chwyci" albo walnąć pięścią w telewizor, to poprawi się odbiór programu TV Republika. No w tym przypadku program może się jeno pogorszyć. Sędziów do spraw się losuje /tzw. SLPS/ i informuje o wyniku losowania strony. Jeśli masz obiekcje do bezstronności - tak zwanego testu na niezależność en blocnie zdają sędziowie wnioskowani przez nową KRS - to w zakreślonym 7-dmio dniowym terminie możesz złożyć wniosek o wyłączenie sędziego. jeśli uchybisz terminowi sędzia pozostanie.
Pokraczność takiego rozwiązania jest oczywista. Jeśli upłynie termin , a ty nie złożysz zastrzeżenia, cudownym zrządzeniem opatrzności nasz nielegalny, czyli pozbawiony walorów /walorów to mało - niezbędnych atrybutów sędziego/ niezawisłości i bezstronności sędzia - staje się opoką sprawiedliwości, nabywa cech, których chwilą wcześniej był pozbawiony. Jak napisał mi to w sms-ie jeden ze znajomych sędziów SO : "we wtorek może sądzić, a w czwartek nie". Inna sprawa i kolejne pytanie : co będzie jeśli ów sędzia będzie stale oprotestowywany, czyli nie będzie mógł sądzić żadnej sprawy ? Bo jest nielegalny. Choć ma legalny dyplom, a nie nielegalny z Collegium Humanum.
Wszelako okazuje się, że nawet sędzia legalny, musi mieć jeszcze walor rozumności. Na choćby przeciętnym poziomie. Taka oto sytuacja. Pan podejrzany jest tymczasowo aresztowany. Od blisko 2 lat. Otrzymuje informację o terminie sprawy wraz z nazwiskiem sędziego referenta i pouczeniem, że terminie 7 dni od otrzymania pisma może złożyć wniosek o wyłączenie sędziego z powodu - cytat: "niespełnienia przez niego wymogów niezawisłości i bezstronności". Przy czym, nikt nie informuje Pana czy ta wylosowana osoba mająca decydować o jego życiu - być może na najbliższe kilka lat - jest legalna, czy nielegalna. Pan składa pismo - już jako oskarżony - dopiero kiedy się dowiedział o nielegalności sędziego, po upływie terminu 7 dni. I otrzymuje taką oto odpowiedź: "oskarżony miał możliwość zweryfikowania w ogólnie dostępnych na stronach internetowych bazach danych, w jakim trybie XY zastał/a/ powołany/a/ na urząd sędziego". Facet siedzi blisko dwa lata i zdaniem Sądu mógł sobie podłubać i znaleźć w bazach danych. Bo przecież na tak zwanym śledczym /czyli tymczasowo aresztowani/ to mają dostęp do internetu, w którym mogą sobie surfować i dłubać, o przeglądaniu nie wspominając. Wysoki Sądzie podłubać to pan podejrzany, a później oskarżony mógł widelcem w ścianie, lub posadzce szykując podkop.
I rodzi się kolejne pytanie, czy bardziej atrybutem sędziego jest niezawisłość, czy zwykły rozum. I elementarna przyzwoitość.
Ja już - jak widać - darowuję sobie opatrywanie słów legalność i nielegalność cudzysłowem. Odnoszę bowiem nieodparte, a przemożne wrażenie, że całą otaczającą nas rzeczywistość należałoby wziąć w cudzysłów.
W moim debiucie w Resecie Obywatelskim (który nieustannie polecam życzliwej uwadze) napisałem, że bezmiar szkód wyrządzonych władzą PiS-u ujawniający się powoli po ich odsunięciu przez suwerena od władzy - to czubek góry lodowej. Że było to niestety słuszne przekonanie potwierdza każdy mijający dzień. I wyżej opisane sytuacje również. Podkreśliłem słowo "suweren". Toż to słowo nagminnie spływające z ust byłej władzy, tak jak wulgaryzm z ust ordynusa. Mające uzasadniać, również legalne /wówczas/ okradanie tegoż suwerena. Podkreśliłem, albowiem - jeśli mi to będzie dane - zajmę się tym tematem w lekkiej, a może całkiem ciężkiej opozycji do stanowiska szanownego Pana Profesora Marcina Matczaka, który - wprawdzie nieco ponad dwa miesiące temu w wywiadzie dla RMF 24 - głosił tezy o godnej szacunku "różnorodności" owego suwerena i trwa w tym przekonaniu do dzisiaj. Zbliżają się wybory samorządowe. Wart będzie tym się zająć.
Wracając tytułów powieści Pana V.V. Severskiego. Ostatnia jego książka nosi tytuł "Dystopia". Takąż to dystopijną wizję przyszłości Polski kreśli w swych wystąpieniach polski Argan polityki - nie molierowski - chory z nienawiści Jarosław Kaczyński. Dystopijną jeśli władzę utrzyma - upraszczając - Tusk, a nie odzyska jej właśnie on, Kaczyński.
Otóż, miniona władza często i od dawna ustami swych liderów - rok 2013 przemówienie Jarosława Kaczyńskiego do elektoratu PiS : Jeśli zdobędziemy władzę nie oddamy jej już nigdy - powtarzała słowa - żywcem zapożyczone od Władysława Gomułki z 1945 roku wygłoszone jeszcze w Moskwie: "Władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy". Może to bardziej sposób myślenia przeraża, nie słowa.
Wierzę, że władzy raz utraconej, nie odzyska Jarosław Kaczyński nigdy. Bo mam dość nielegalnych, niewiernych, odwetu i zamętu. A dystopię preferuję raczej tę z filmów Blade Runner 1982 /ach ta muzyka/ i 2049.
Hubert Jesipowicz