Kim jesteśmy Wesprzyj Reset Przyjaciele Ramówka Słuchaj online Słuchaj online
śledztwa

Przez cztery lata nadzorował policję w taki sposób, że trudno było powiedzieć, czy bar- dziej sam siebie narażał na śmieszność, czy podlaskich funkcjonariuszy. Jarosław Zieliński mieszka bowiem w Suwałkach i większość jego aktywności jest lokalna.

Wiadomo, chodzi przecież o budowanie sobie bazy wyborców na każde kolejne wybory. On jednak jako wiceszef MSWiA wymyślił na to zadziwiający sposób.

Pierwsze Święto Niepodległości po dojściu PiS do władzy mieszkańcy Augustowa zapamiętają na długo. Głównym gościem i współorganizatorem obchodów był tam właśnie Jarosław Zieliński. Atrakcjami  były  m.in.  bieg  o  puchar  Sekretarza
Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz przelot nad miastem helikoptera. Helikopter z zaskoczenia – zatytułował później swoją relację lokalny tytuł „Dziennik Powiatowy”. Tekst mówi o obchodach z niespotykanym rozmachem oraz o tym, że z helikoptera rozrzucono biało-czerwone konfetti.
Jak  ustalił  portal  tvn24.pl,  konfetti  zrzucono z pokładu śmigłowca Straży Granicznej, a wcześniej pracowicie je wycinali… policjanci pionu prewencji z Białegostoku. – Funkcjonariusze cięli duże czerwone i białe  kartony na malutkie kawałki. Trzeba się było namachać, to tysiące sztuk – mówił dziennikarzom jeden z oficerów komendy wojewódzkiej w Białymstoku. „Oprócz wielu elementów takich jak udział kompanii reprezentacyjnej, licznych pocztów sztandarowych, stoisk profilaktycznych, ekspozycji sprzętu wykorzystywanego przez podlaskie służby mundurowe jednym z elementów uatrakcyjnienia obchodów było konfetti w barwach narodowych. Element ten był przygotowany przez policję, w ramach jej własnej inicjatywy” – wyjaśniał rzecznik prasowy komendy Andrzej Baranowski. Zapewniał, że wycinali tylko świeżo przyjęci policjanci, którzy i tak nie mogli być na patrolach, bo jeszcze nie przeszli przeszkolenia. Policjanci mówili tvn24.pl, że było inaczej, a cięcia było co niemiara.
Konfetti osobiście zrzucał z pokładu helikoptera komisarz Maciej Zakrzewski. Ponad 2 lata póź- niej Zieliński wręczył mu akt mianowania na stopień podinspektora. Dlaczego tak późno? Głównie dlatego, że za akcję w Augustowie został dyscyplinarnie ukarany po kontroli, jaką kazał wszcząć komendant główny. Taka kara oznacza, że funkcjonariusz przez rok nie może wnioskować o awans ani dostać żadnej nagrody. Wcześniej Zakrzewski brał udział w kolejnym głośnym wydarzeniu mającym uczcić jedną z licznych wizyt Zielińskiego na Podlasiu. – Komisarz Maciej Zakrzewski melduje seniorów województwa podlaskiego podczas konferencji. Wystąpią moje przyjaciółki z akademii plus 50 – tak zapowiedział występ pań, które odtańczyły przed ministrem… taniec hawajski.
Wspomniany szef policji, gen. Jarosław Szymczyk, nie lubi się z Zielińskim. I wzajemnie. Minister próbował na to stanowisko wcisnąć szefa pod- laskiej policji Daniela Kołnierowicza. Przez całe lata bezskutecznie. We wrześniu 2019 r., dwa miesiące po nominacji dla Zakrzewskiego, Mariusz Kamiński odebrał Zielińskiemu nadzór nad policją. Dwa miesiące później wystąpił o jego odwołanie. Jednym z powodów były ustalenia posłanki Koalicji Obywatelskiej Bożeny Kamińskiej, która ujawniła, że suwalscy policjanci od jesieni 2015 r. muszą całodobowo pilnować posiadłości Zielińskiego. A szefowie zmuszają ich, by w trakcie uroczystości, w których on bierze udział, przebierali się… za funkcjonariuszy  Służby  Ochrony  Państwa.  Takie  to  fanaberie miał Zieliński.

Marcin Piplowski

Tekst pochodzi z broszury „100 afer, które wstrząsnęły Polską”. Publikujemy go za wiedzą i zgodą autora i wydawcy.

Wesprzyj niezależne media!

Udostępnij

Tagi

Dołącz do nas

Podoba Ci się?

Obywateluj z nami