30 proc. polskiego społeczeństwa nadal czeka na kolejne odsłony tajemnicy, która im bliżej się do niej zbliżamy, tym bardziej się oddala – mówił o teoriach spiskowych wokół katastrofy w Smoleńsku teolog i historyk prof. Stanisław Obirek.
Gość „Rozmów Celińskiego” mówił w programie o teoriach spiskowych. Jak zauważył z reguły są one irracjonalne i podszyte kłamstwem, a mimo to wierzą w nie osoby inteligentne i wykształcone.
Długo myślałem, że teorie spiskowe padają na grunt umysłów nieskażonych pogłębioną refleksją i zagubionych w coraz bardziej komplikującym się świecie. Okazuje się jednak, że wierzą w nie osoby wykształcone, oczytane i jak również elity intelektualne
W programie padł przykład teorii spiskowych wokół katastrofy z 2010 roku. Obirek przytoczył przykład rzekomego mordu na pasażerach samolotu jako kolejną odsłonę zakłamanej i manipulującej wyobraźnią zbiorową teorię, która - jak ocenił - ma wyjaśnić wszystko.
Wszystkie nieszczęścia, które dotykają Polskę odsyłają nas do tej pierwotnej winy zamordowania prezydenta i innych najwybitniejszych naszego społeczeństwa. Najwyższy kapłan tej religii - Jarosław Kaczyński - jest mistrzem wykorzystywania tego wątku, który okazuje się bardzo skuteczny propagandowo. To wszystko układa się w spójną teorię spiskową tłumaczącą nam najnowszą historię Polski i tej części Europy
Prof. Obirek zwrócił uwagę, że szybko w sprawie katastrofy pojawił się komponent religijny, który stale jest rozwijany, stąd można mówić o religii smoleńskiej.
Teoria mordu smoleńskiego pojawiła się w momencie kryzysu pewnej formacji politycznej i na gwałt potrzebowała legitymizacji. Katastrofa zaczęła przybierać formę religijną, gdy kard. Dziwisz uznał, że najlepszym aktem będzie pochówek Kaczyńskich na Wawelu. Dzisiaj mamy wielu przedstawicieli tej religii, którzy związani są z kościołem katolickim. Widzimy rytuały powtarzane co miesiąc, kolejne pomniki czy publikacje. To wskazuje na jakąś formę religii