Przemysław Czarnecki nie mógł znaleźć miejsca w życiu, więc trafił do Sejmu
Tak to Przemysław Czarnecki dochrapał się mandatu posła, wiceszefa ważnej komisji i trwa mimo zarzutów i pijaństwa.
Jesień 2022 r. Portal TVN Warszawa podaje informację, że poseł PiS Przemysław Czarnecki trafił w nocy na izbę wytrzeźwień. Ratownicy medyczni znaleźli na przystanku mężczyznę. Spał, bo był pijany. Został przekazany strażnikom miejskim, a ci przetransportowali go do izby wytrzeźwień. Mężczyzna, znany w Sejmie jako „młody Czarnecki”, miał ponad 2 promile alkoholu. Następnego dnia prezes PiS Jaro- sław Kaczyński zawiesił go w prawach członka partii posła. Skierował też wniosek o wszczęcie postępowania do rzecznika dyscyplinarnego PiS. Ciekawostką jest, że funkcję tę w partii pełni Karol Karski. Ten sam, który przed laty był bohaterem głośnego skandalu w trakcie wizyty delegacji Rady Europy na Cyprze. Wraz z innym partyjnym kolegą, w przypływie pijackiej euforii, porwali hotelowy meleks i rozbili go. Karski tak wyjaśnia sprawę pijanego Czarneckiego, że jeszcze jej nie wyjaśnił. Nie przeszkadza to jednak„zawieszonemu” pełnić dalej funkcji w Sejmie – a jest wiceszefem prestiżowej komisji spraw zagranicznych. Ciekawostką jest fakt, że w ciągu ostatnich lat nie była to pierwsza głośna sprawa związana z synem Ryszarda Czarneckiego i alkoholem. W sylwestrową noc kończącą 2018 rok, w domu posła bawili się on, jego żona Łucja oraz przyjaciel i ojciec chrzestny ich córki Krzysztof K. W noworoczny poranek poseł miał zejść wyspany na dół i zastać oboje w dwu- znacznej sytuacji – jak opisywał „Fakt” w tekście "Krzyki i szarpanina w domu posła PiS". Doszło do szarpaniny, w czasie której K. został ranny nożem.
Interweniowała policja, którą wezwała żona posła, mówiąc, że „mąż grozi pozbawieniem życia”. Był pijany? Ależ skąd! Jako jedyny był trzeźwy. I prze- konywał dziennikarzy, że to on zadzwonił po policję i nie wie, jak „mężczyzna rozciął sobie dłoń”.11 miesięcy później okazało się, że jego wersji nie podzielają śledczy. Prokuratura Okręgowa w Warszawie za pośrednictwem Prokuratora Generalnego skierowała do marszałek Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu Czarneckiego. Wniosek dotyczył czynu określonego w art. 157 paragraf 1 Kodeksu karnego. Przepis ten mówi o „naruszeniu czynności narządu ciała lub rozstroju zdrowia”. Grozi za to kara od3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Czarnecki sam się zrzekł immunitetu.O tym, że istnieje ktoś taki jak Przemysław Czarnecki, świat dowiedział się jeszcze przed feralnym Sylwestrem. Otóż w październiku 2018 r. Onet opisał taśmę nagraną w restauracji Sowa i Przyjaciele, na której ówczesny prezes PKO BP Zbigniew Jagiełło żalił się na naszego bohatera… Mateuszowi Morawieckiemu. Ówczesny prezes banku BZ WBK załatwił pracę synowi Ryszarda Czarneckiego. A Jagiełło tłumaczył, że Przemysław nie chce jej kontynuować.– On oczywiście mówi, że chciałby więcej zarabiać – tłumaczył Morawieckiemu znany tata. A Przemysław Czarnecki tłumaczył potem w TVN24, że on był na stażu, ledwie 2 miesiące. A na staż miał go przyjmować prezes Jagiełło. Brzmiało to równie wiarygodne jak to, że w sylwestra sam wezwał policję.
Marcin Piplowski
Tekst pochodzi z broszury „100 afer, które wstrząsnęły Polską”. Publikujemy go za wiedzą i zgodą autora i wydawcy.
Wesprzyj niezależne media!