Z pogłębionej analizy wynika, że wzrost poparcia dla Koalicji Obywatelskiej w procentach nie przekłada się na znaczący przyrost liczby wyborców. PiS z kolei traci nie tyle na rzecz konkurencji, ile na rzecz niezdecydowanych i niegłosujących.
Choć sondaże polityczne w Polsce przypominają raczej chwilowy odczyt temperatury niż prognozę pogody na lata, to – jak podkreślają Paweł Sito i Andrzej Machowski – uważna analiza trendów pozwala dostrzec głębsze procesy. W rozmowie obaj komentatorzy wskazują na spadek mobilizacji wyborczej, przesunięcia w elektoratach oraz ryzyko rozdrobnienia list demokratycznych, które może zaważyć na wyniku wyborów w 2027 roku.
Sondaże jako narzędzie diagnozy
Machowski porównał badania opinii publicznej do termometru – pokazują stan na dziś, ale nie dają pewności co do przyszłości. Kluczowe jest śledzenie trendów w czasie, a nie pojedynczych wyników. Zwrócił uwagę, że różne pracownie stosują odmienne metodologie, co prowadzi do rozbieżności w prezentowanych rezultatach.
Frekwencja i mobilizacja
Obaj rozmówcy podkreślali, że obecne sondaże pokazują spadek deklarowanej frekwencji – z niemal 60% w czerwcu do około 53% w listopadzie. To oznacza, że wzrost poparcia dla Koalicji Obywatelskiej w procentach nie przekłada się na znaczący przyrost liczby wyborców. PiS z kolei traci nie tyle na rzecz konkurencji, ile na rzecz niezdecydowanych i niegłosujących.
Nowi gracze i przesunięcia elektoratu
Machowski wskazał, że partia Brauna zyskała poparcie głównie kosztem PiS-u, przyciągając wyborców z mniejszych miejscowości, bardziej religijnych i gorzej wykształconych. Konfederacja utrzymuje stabilne notowania, choć jej elektorat jest bardziej zróżnicowany światopoglądowo niż się powszechnie sądzi.
OGB ZA TUSKIEM, IBRIS ZA NAWROCKIM - KOMU WIERZYĆ? - Andrzej Machowski
Problem pięciu list
Największym zagrożeniem dla obozu demokratycznego jest rozdrobnienie. Pięć list po stronie demokratów kontra trzy po stronie nacjonalistów sprawia, że nawet przy przewadze 52–48% wynik w mandatach może być niekorzystny. System d’Hondta premiuje większe ugrupowania, dlatego Machowski sugeruje rozważenie scenariuszy integracyjnych.
Wspólna lista – szansa czy ryzyko?
Ogólnopolska Grupa Badawcza przeprowadziła eksperymentalny sondaż, w którym wyborcy mieli wskazać preferencje przy starcie wspólnej listy KO, Lewicy, PSL i Polski 2050. Wynik pokazał, że wspólna lista nie traci wyborców, a wręcz zwiększa szanse na zwycięstwo. Machowski uważa, że najbardziej naturalnym rozwiązaniem byłaby lista KO–Lewica, odpowiadająca progresywnemu, proeuropejskiemu elektoratowi.
Tusk między intuicją a błędami
Rozmówcy krytycznie ocenili ostatnie decyzje Donalda Tuska, wskazując na jego „polityczne oślepienie” po świetnej kampanii w 2023 roku. Zdaniem Machowskiego, umizgi wobec konserwatywnej części wyborców czy ostrożność wobec wyroków TSUE w sprawie małżeństw jednopłciowych to błędy, które mogą kosztować KO utratę mobilizacji progresywnego elektoratu.
Podsumowanie
Rozmowa Sito i Machowskiego pokazuje, że sondaże są nie tylko narzędziem bieżącej analizy, ale także punktem wyjścia do strategicznych rozważań. Kluczowe pytanie brzmi: czy obóz demokratyczny zdoła przezwyciężyć rozdrobnienie i zbudować wspólną ofertę, która zapewni przewagę nie tylko w procentach, ale przede wszystkim w mandatach.
