Chiny liczą na to, że osłabiona gospodarczo Rosja będzie w desperacji po niższych cenach sprzedawała gaz na rynki chińskie – powiedziała w programie „Dochodzenie prawdy” dr Agnieszka Bryc, politolożka z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Gościni Tomasza Piątka zauważyła, że dla Rosji, Chiny są jednym z kluczowych partnerów, który jednak nie wesprze militarnie reżimu Putina podczas wojny w Ukrainie. Obecność wojsk chińskich mogłaby wywołać III wojnę światową. Politolożka oceniła, że Chiny przyjmują pragmatyczną postawę i kalkulują.
Rosja nie jest najbardziej atrakcyjnym partnerem dla Chin i Rosjanie mają tego świadomość, dlatego jak najszybciej chcą osiągnąć swoje cele i zakończyć działania militarne. Chińczycy nie chcą pomóc Rosji militarnie, bo liczą na to, że osłabiona będzie w desperacji po niższych cenach sprzedawała gaz na rynki chińskie
Agnieszka Bryc mówiła także o planach obalenia rosyjskiego prezydenta, które byłyby potencjalną szansą na zakończenie wojny. Politolożka zauważyła, że to nie Putin jest problemem, a rosyjski system.
Putin jest jedynie twarzą problemu. Nawet jeśli nie będzie Putina to ten ekspansjonistyczny system będzie trwał. Potrzeba jest zmiany na skalę rewolucji w 1991 roku. Z tym potencjałem który jest, z tak wysoką konsolidacją poparcia dla Putina, nie widzę na ten moment takich możliwości
Gościni programu oceniła także, że mimo pojedynczych głosów niektórych oligarchów dystansujących się od wojny, najważniejsi oligarchowie wspierani finansowo przez Kreml, nie zbuntują się przeciwko Putinowi.
Nie bądźmy naiwni i nie wierzmy, że biznesmeni zbuntują się przeciwko Putinowi. To myślenie życzeniowe. Bezpieczeństwo fizyczne i finansowe oligarchów rosyjskich wprost zależy od prezydenta Rosji. Mogliby oni skończyć jak Nawalny czy Chodorkowski i mają tego pełną świadomość, bo przecież wiadomo jak postępuje się wobec tych, którzy sprzeciwiają się polityce Kremla
oprac. m.u.