Przez dwa tygodnie organy państwa nie działały. Od razu powinien powstać sztab kryzysowy. Wszystkie struktury związane z gospodarką wodną są bardzo słabe i upartyjnione – mówił w „Dochodzeniu prawdy” Radosław Gawlik z Partii Zieloni.
Od tygodnia sytuację w Odrze opisuje się mianem katastrofy ekologicznej. Na brzegu rzeki leżą tysiące śniętych ryb, a zanieczyszczenie obejmuje ponad 500 km rzeki. Gość Tomasza Piątka komentował, że przyczyną katastrofy najpewniej jest zanieczyszczenie spowodowane wprowadzeniem substancji chemicznych do rzeki.
Katastrofa to mało powiedziane. To Armagedon. Świat podwodny Odry de facto przestał istnieć. Niemcy w swoich pomiarach wskazali na podwyższone zawartości rtęci, później jednak się z tego wycofali. Nie ulega wątpliwości, że w pomiarach jest mowa o podwyższonej zawartości soli i zwiększonej ilości tlenu. To dość zdumiewające, bo z reguły ryby duszą się, gdy tlenu jest niedobór. To wskazuje na jakieś substancje chemiczne wlane do rzeki w dużych ilościach
Zdaniem Gawlika państwo PiS zadziałało za późno, dlatego zawiodło.
Od tygodni Polski Związek Wędkarski i opozycja alarmowali o złej sytuacji w Odrze. Rząd od razu powinien powołać sztab kryzysowy i włączyć do niego naukowców. Mamy sporo państwowych organizacji związanych z gospodarką wodną, ale ich struktury są bardzo słabe, niekompetentne i upartyjnione
oprac. m.u.