Mamy sygnały wskazujące na to, że Rosja działa z intencją ludobójstwa na Ukraińcach – powiedziała w „Rozmowach Celińskiego” dr Anna Adamska-Gallant, adwokatka i była sędzia.
Mimo kremlowskiej propagandy mówiącej o tym, że Rosjanie atakują wyłącznie obiekty wojskowe w Ukrainie, niemalże od początku inwazji, świat obiegają relacje o mordach i gwałtach dokonywanych na ludności cywilnej. Ostatnio ujawniono masowe groby w podkijowskiej Buczy, gdzie Rosjanie zabili kilkuset mieszkańców. Gościni programu stwierdziła, że dzisiaj łatwiej niż w dawnej Jugosławii jest gromadzić dowody zbrodni popełniane na ukraińskim narodzie.
Mamy zdjęcia z mediów społecznościowych, obszerne relacje dziennikarzy. Rozwinął się Internet i działania wywiadowcze. Dokumentowanie morderstw jest dużo łatwiejsze niż w wojnie w Jugosławii. Prokuratorzy i śledczy gromadzą wszystkie dowody, a skala zbrodni i ilość ofiar wśród cywilów będzie dużo większa niż fakty podawane opinii publicznej do tej pory
Na pytanie, czy Putin zostanie pociągnięty do odpowiedzialności karnej za zbrodnie w Ukrainie, adwokatka stwierdziła, że postawienie go przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym jest mało prawdopodobne.
Trybunał nie przewiduje możliwości sądzenia zaocznie. Oskarżony musi być doprowadzony fizycznie. To państwo musi wydać oskarżonego przed międzynarodowy sąd, więc w Rosji musiałoby dojść do zmiany władzy, by Kreml wydał Putina. Jest to wersja optymistyczna, ale mało realna
Gościni Marcina Celińskiego w latach 2013-2018 osądzała zbrodniarzy wojennych w ramach działania międzynarodowego wymiaru sprawiedliwości w Kosowie.
oprac. m.u.