Wzajemne prowokowanie się Turcji i Grecji to nic nowego. Nie namawiałbym ludzi do panikowania. Wojna jest ciągle mało prawdopodobna – mówił w „Dochodzeniu prawdy” Karol Wasilewski z Agencji Analitycznej NEOŚwiat.
Rośnie napięcie pomiędzy Turcją a Grecją. Turcja zaprotestowała przeciwko obecności wojskowej na greckich wyspach na Morzu Egejskim i zasugerowała, że może spróbować zająć te wyspy, jeśli wojsko greckie się z nich nie wycofa. Prezydent Turcji powiedział, że nie uznaje premiera Grecji i nie będzie z nim rozmawiał, a tymczasem Grecy przedłużają mur na granicy z Turcją. Kraje od lat nie zgadzają się w sprawie terytoriów morskich, praw do surowców, zasięgu przestrzeni powietrznej i statusu niektórych wysp na Morzu Egejskim. Gość Tomasza Piątka ocenił, że sytuacja między krajami jest napięta, lecz perspektywa wojny hybrydowej jest ciągle mało prawdopodobna.
Oba państwa są niezwykle doświadczone we wzajemnym prowokowaniu się. W związku z tym wybuch jakiejkolwiek wojny jest mało prawdopodobny, ale sytuacja może wkrótce wymknąć się spod kontroli. Jedno niesprzyjające wydarzenie może spowodować konfrontację
Jak ocenił Wasilewski polityka Erdogana to wstęp do wyborów. Jego notowania natomiast w ostatnim czasie są coraz niższe.
Turcja wchodzi w okres wyborczy i jedynie Erdogan wie, kiedy wybory się odbędą. Co chwile mamy plotki, że będą one już na jesieni. Bardzo wielu analityków zwraca uwagę na to, co dzieje się w tureckiej polityce. Oprócz konfliktu z Grecją to także szykowanie kolejnej operacji militarnej w Syrii czy blokowanie Finlandii i Szwecji w wejściu do NATO. Taka polityka Turcji to wstęp Erdogana do wyborów.
oprac. m.u.