Kaczyński chce badać LGBT+
Prezes Kaczyński postanowił w dniu warszawskiej Parady Równości odnieść się na spotkaniu we Włocławku do osób transpłciowych, ubierając to w formę opisu swojej wizji politycznego oblicza lewicy:
(…) Oczywiście ktoś się może z nami nie zgadzać, ma lewicowe poglądy. Uważa, że każdy z nas może w pewnym momencie powiedzieć, że teraz, do tej pory, do godziny - jest w tej chwili koło wpół do szóstej - byłem mężczyzną, a teraz jestem kobietą [rechocik prezesa] (…) Bo przecież lewica uważa, że tak powinno być. I należy tego przestrzegać. Mój szef w pracy, dajmy na to, czy nawet moja koleżanka, czy mój kolega powinni się do mnie zwracać już tym razem w formie żeńskiej - kontynuował. - No, można mieć takie poglądy, dziwne co prawda. Ja bym to badał, ale... [rechociku prezesa ciąg dalszy] (…)
Nawet nie wiadomo, co bardziej uderza w tej wypowiedzi – demonstrowany prymitywizm umysłowy czy wynikające z niego „poczucie humoru” chłopka-roztropka po szóstym piwku pod sklepem.
Oszczędzę Państwu i sobie próby zrozumienia pojęcia "lewica" w tym kontekście, bo wydaje się że dla człowieka jednoosobowo rządzącego Polską w XXI w. lewicowe jest wszystko co wymyślono od czasów Oświecenia.
Zaczynam mieć wątpliwości, czy Kaczyński faktycznie jest tylko cynikiem, który na potrzeby rechotu własnych wyznawców bez mrugnięcia okiem trywializuje zjawiska i depcze emocje osób nie pasujących do wizji patriarchalnego Polaka – katolika, czy po prostu rozzuchwalony pełnią władzy i bezkarnością w opowiadaniu bzdur odkrywa przed nami faktyczny stan swojego umysłu.
Dzisiejszy PiS (czytaj Kaczyński, bo w wodzowskich strukturach wszyscy starają się być na wzór i podobieństwo ukochanego przywódcy) to nieodrodne dziecię trójkąta PiS-LPR-Samoobrona uświęconego transmisją na wyłączność w mediach Tadeusza Rydzyka. O przystawkach z lat 2005-2006 mało kto już pamięta, odeszły w niesławnej pamięci, ale one żyją, żyją w prezesie i jego partii. Kaczyński do swojej legendarnej bezwzględności, małostkowości i mściwości dokooptował katonacjonalistyczne zacięcie Giertycha z tamtych lat i lepperowską retorykę inwektyw. Z wiekiem rozwija się w nim (choć ciągle trudno uwierzyć, że można jeszcze bardziej…) łącząca całą trójkę niechęć do inności i choćby próby zrozumienia otaczającej nas rzeczywistości.
Prezes PiS we Włocławku powiedział także:
(…)Musimy (...) doprowadzić do tego, żeby jakieś reguły przyzwoitości, normalnego języka, reguły kultury po prostu, takiej elementarnej kultury powróciły (…)
I tu pełna zgoda. Ale to trudne zadanie, bo największą przeszkodą w przywracaniu przyzwoitości i reguł kultury jest Kaczyński i jego rządy w Polsce. To wiemy bez badania.
Marcin Celiński