Kim jesteśmy Wesprzyj Reset Przyjaciele Ramówka Słuchaj online Słuchaj online
świat

Grozi nam realna wojna konwencjonalna, choć to wcale nie oznacza, że Rosja zdecyduje się na pełną inwazję. To może być choćby podgrzanie sytuacji w Donbasie – powiedział w programie „Dochodzenie prawdy” Jarosław Kociszewski, reporter zajmujący się tematyką międzynarodową.

– Rosja prowadzi grę o swoje interesy. Rosjanie muszą być wiarygodni i pokazać, że są gotowi rozegrać kolejną kampanię przeciwko Ukrainie. To wcale nie oznacza, że może być to pełna inwazja i atak na kolejne ukraińskie miasta. To może być choćby podgrzanie sytuacji w Donbasie. Scenariuszy jest kilka. Rosjanie mają na miejscu siły,  pozwalające rozpętać kolejne kampanie – powiedział gość Tomasza Piątka.

Ważne są deklaracje  Zachodu  w sprawie ewentualnego wsparcia dla Ukrainy

To nie jest miękka gra. To sytuacja zimnowojenna. Sama Ukraina nie jest w stanie powstrzymać Rosji. Pocieszające są ostatnie sygnały ze strony NATO, że gotowe jest militarnie wesprzeć Ukrainę. Nie chodzi o to, żeby dążyć do wojny, ale żeby pokazać że jakakolwiek forma rosyjskiej agresji spowoduje koszty. Realne użycie siły zostanie skontrowane równie realną siłą z drugiej strony.  Mówimy o twardej grze interesów

– zauważył dziennikarz.

Reporter zabrał głos w sprawie roli Polski w konflikcie rosyjsko-ukraińskim. Stwierdził, że   polski rząd nie ma woli politycznej wsparcia dla wschodniego sąsiada.  

W naszym interesie jest to, żeby Ukraina była silnym i niepodległym państwem, a nie satelitą Rosji. Powinniśmy lobbować za Ukrainą i tworzyć silną koalicję popierającą suwerenność Ukrainy, a nie rozpaczać, że ktoś nie robi tego za nas. Mamy żołnierzy, którzy są w stanie szkolić Ukraińców. Mam jednak wątpliwości czy rząd w Warszawie ma wolę polityczną, żeby wysłać choćby sprawny sprzęt, rakiety przeciwczołgowe czy w razie poważnego konfliktu armię na Ukrainę. Dzisiaj nie ma o tym dyskusji w Polsce. Wolimy narzekać, że zachód nie chce zrobić tego za nas. Kraj taki jak Polska ma wiele sposobów wspierania Ukrainy. To nie musi być pomoc militarna, ale choćby wsparcie humanitarne

– powiedział Kociszewski.

Gość „Dochodzenia prawdy” zauważył, że dla Amerykanów niepodległa Ukraina jest ważna, ale władze w Waszyngtonie mogą być zachowawcze. Dodał, że to kraje naszego regionu muszą wykonać pierwsze kroki.

Możemy skłonić przyjaciół do obrony naszego interesu, ale nie można oczekiwać że będą robić to sami z siebie. Obawiam się, że w którymś momencie prezydent USA Joe Biden bez zdeterminowanego wsparcia z naszego regionu, będzie bardziej miękki niż sobie tego życzymy. Żeby Amerykanie pomogli, musimy pokazać, że my też jesteśmy gotowi ponosić pewne koszty

oprac m.u.

Udostępnij

Tagi

Dołącz do nas

Podoba Ci się?

Obywateluj z nami