Le Pen przegrała wybory, ale jej wynik niepokoi
W niedzielę odbyła się druga tura wyborów prezydenckich we Francji. Prezydent Emmanuel Macron uzyskał reelekcję i zdobył 58,5 proc. głosów. Jego rywalka, skrajnie prawicowa Marine Le Pen 41,5 proc. Urzędująca głowa państwa została pierwszym od 20 lat prezydentem Francji, który z sukcesem ubiegał się o reelekcję.
Macron wygrał wybory w cuglach. Przewaga nad Le Pen była większa niż wskazywały sondaże
mówiła w programie gościni Tomasza Piątka.
Ekspertka oceniła, że po dobrym wyniku w wyborach prezydenckich Le Pen i jej Zjednoczenie Narodowe ostrzy zęby na wybory parlamentarne, a ich wynik może być znacznie korzystniejszy niż ten z ostatnich wyborów.
W wyborach parlamentarnych, które już w czerwcu, zapewne partia Le Pen uzyska sporo więcej mandatów niż pięć lat temu, ale nic nie wskazuje na to, by jej ugrupowanie miało być znaczącą partią we francuskim parlamencie
Wysoki wynik proputinowskiej i antyeuropejskiej liderki skrajnej prawicy niepokoi. Sojuszniczka PiS uzyskała najwyższy wynik spośród wszystkich dotychczasowych kandydatów jej partii w wyborach prezydenckich, a jak pokazuje tendencja, wraz z kolejnymi wyborami jej poparcie rośnie. Agnieszka Cianciara oceniła, że jest to spowodowane zrewidowaniem poglądów przez Le Pen na te bardziej umiarkowane.
Widzimy na naszych oczach ewolucję poglądów liderki skrajnej prawicy. To reakcja na nastroje społeczne i strach przed utratą wyborców. Le Pen opowiadała się jeszcze niedawno za wyjściem z NATO i nieprzekazywaniem broni Ukrainę. To zmieniło się pod presją opinii publicznej. Pozostaje pytanie co wydarzy się za pięć lat, gdy Macron nie będzie mógł już kandydować
oprac. m.u.