Kim jesteśmy Wesprzyj Reset Przyjaciele Ramówka Słuchaj online Słuchaj online
kraj

Jak władze RP chcą zareagować na napływ uchodźców z Ukrainy po ewentualnym ataku Rosji? Zapytałem o to kancelarię premiera Morawieckiego, Ministerstwo Obrony Narodowej i Straż Graniczną. MON i SG nie wykluczają powstrzymywania uchodźców kolczastymi zasiekami na granicy polsko-ukraińskiej.

Rząd RP może wydać bezbronnych Ukraińców na pastwę Władimira Putina.

Drugiego i trzeciego lutego wysłałem drogą e-mailową zapytania następującej treści:
- jak rząd RP/Ministerstwo Obrony Narodowej/Straż Graniczna zamierza zareagować na ew. napływ ukraińskich uchodźców do Polski w razie zbrojnego zajęcia kolejnych terytoriów Ukrainy przez Rosję?
- czy jest prawdą, że istnieje plan zbudowania zasieków z drutu kolczastego na granicy polsko-ukraińskiej?

Rzecz jasna, spodziewałem się jasnego zaprzeczenia. Nie dlatego, żebym wierzył w dobrą wolę rządu PiS. W zeszłym roku wszyscy widzieliśmy, jak władze RP bezwzględnie traktują uchodźców na granicy polsko-białoruskiej. Czym jednak byłaby jakakolwiek zapowiedź czy sugestia podobnego potraktowania obywateli Ukrainy uciekających przed Putinem? Oczywistą katastrofą wizerunkową i dyplomatyczną. Jak również - jawnym poparciem planów Kremla, który chce złamać Ukraińców.

Ale najwyraźniej PiS żadnej katastrofy się nie boi.

„Gotowi na różnorodne scenariusze”

Kancelaria premiera Mateusza Morawieckiego w ogóle nie odpowiedziała na moje pytania.
Za to Ministerstwo Obrony Narodowej odpisało mi już 3 lutego. Zapewne spodziewało się podobnych pytań i miało przygotowane odpowiedzi.
Dowiedziałem się, że:
- MON nie wyklucza zastosowania zasieków z drutu kolczastego;
- podkreśla jednak, że decyzję o budowie zasieków musiałaby podjąć Straż Graniczna podlegająca Ministerstwu Spraw Wewnętrznych;
- zatem wojsko „tylko” pomagałoby SG i MSW odpychać i odstraszać Ukraińców drutem kolczastym;
- poza tym rząd PiS jest humanitarny i chroni uchodźców zgodnie z Konwencją Genewską...
Poniżej pełna treść odpowiedzi MON:

Szanowny Panie Redaktorze,
MON i Wojsko Polskie są gotowe na różnorodne scenariusze. Pragniemy jednak zauważyć, że Ustawa o ochronie granicy państwowej określa, że za obronę granicy lądowej i morskiej w imieniu ministra spraw wewnętrznych i administracji odpowiada Straż Graniczna, a Ministerstwo Obrony Narodowej odpowiada za nienaruszalność granic w polskiej przestrzeni powietrznej. Minister spraw wewnętrznych i administracji może się zwrócić do ministra obrony narodowej o wsparcie sił zbrojnych. Decyzja szefa MON jest później autoryzowana przez prezydenta RP. Obecnie zadaniem żołnierzy na granicy polsko-białoruskiej jest wspieranie Straży Granicznej w przeciwdziałaniu rozprzestrzenianiu się nielegalnej migracji.
W kwestii sytuacji w Ukrainie, przedstawiciele władz RP niejednokrotnie zapewniali, że zgodnie z Konwencją Genewską i prawem międzynarodowym uchodźcy są i będą objęci ochroną. Polska podejmuje działania i prowadzi przygotowania na ewentualne przyjęcie uchodźców i zapewnienie im niezbędnej pomocy.
Z wyrazami szacunku
Wydział Prasowy Centrum Operacyjne Ministra Obrony Narodowej

„Będziemy reagować adekwatnie”

Rzeczniczka Straży Granicznej odpisała mi dopiero 7 lutego. Przypomnę, że chodzi o słynną Annę Michalską. Tę samą, która w listopadzie groziła, że SG może strzelać ostrą amunicją do uchodźców na białoruskiej granicy.
Oto, czego się dowiedziałem z odpowiedzi rzeczniczki Michalskiej:
- podobnie jak MON, Straż Graniczna nie wyklucza potraktowania Ukraińców zasiekami z drutu kolczastego;
- ewentualny masowy napływ uchodźców wojennych z Ukrainy do Polski to także problem... ukraińskiej służby granicznej.

Poniżej pełna treść odpowiedzi.

Szanowny Panie Redaktorze,
Straż Graniczna na bieżąco monitoruje sytuację na granicy polsko-ukraińskiej, obserwuje wydarzenia na Ukrainie i pozostaje w stałym kontakcie z ukraińską służbą graniczną. Będziemy reagować adekwatnie do sytuacji i potrzeb.
Z poważaniem
por. SG Anna Michalska
p.o. Rzecznik Prasowy Komendanta Głównego Straży Granicznej


Wzmianka o ukraińskich pogranicznikach zdumiewa w tym kontekście. Rzeczniczka Michalska nie zaprzecza, że Straż Graniczna RP mogłaby zderzyć obywateli Ukrainy z drutem kolczastym. Czy sugeruje, że taka operacja mogłaby się odbyć w porozumieniu z ukraińską służbą graniczną? A może sugeruje, że to pogranicznicy z Ukrainy będą ponosić winę za ewentualne postawienie zasieków przez Polskę, jeśli ze swojej strony nie zablokują wspólnej granicy?
Czyżby Anna Michalska i Straż Graniczna uważały, że służba graniczna Ukrainy powinna utrudniać własnym rodakom ucieczkę przed wojskami Putina?

W kolejce do przejścia z czołgiem za plecami

Podczas gdy Anna Michalska i jej zwierzchnicy myśleli nad odpowiedzią, trwała korespondencja z Ministerstwem Obrony Narodowej.
Co zrobiłem po tym, jak MON zapewnił mnie, że rząd PiS przestrzega Konwencji Genewskiej? Przypomniałem ministerstwu o niedawnym traktowaniu uchodźców na granicy polsko-białoruskiej. Zawracano ich siłą do lasu po stronie Białorusi, gdzie groził im głód, choroby, przymus i przemoc ze strony białoruskich funkcjonariuszy i żołnierzy. Były przypadki śmiertelne.
Tymczasem artykuł 33 genewskiej Konwencji dot. Statusu Uchodźców stanowi, że: „Państwo nie wydali lub nie zawróci w żaden sposób uchodźcy do granicy terytoriów, gdzie jego życiu lub wolności zagrażałoby niebezpieczeństwo”.
Na to przypomnienie Ministerstwo Obrony Narodowej odpowiedziało w sposób następujący.

Szanowny Panie Redaktorze,
Wojsko Polskie wspiera Straż Graniczną w przeciwdziałaniu rozprzestrzenianiu się nielegalnej migracji. Osoby próbujące przekroczyć Polska /sic!/ granicę z terytorium Białorusi wjechały tam dobrowolnie i legalnie. Otwarte pozostaje pytanie, dlaczego nie podjęły takiej samej próby wjechania na terytorium RP”.
Kto nie zameldował się na przejściu granicznym, niech umiera... Jak widać, MON stawia na szczególnie pojęty „legalizm”. Taki, którzy trzyma się formalności, ale gwałci podstawowe prawa człowieka włącznie z prawem do życia. Taki, który trzyma się formalności, ale depcze wspomnianą Konwencję dot. Statusu Uchodźców.
Artykuł 31 Konwencji zabrania bowiem karać uchodźców za nielegalny wjazd, wejście lub pobyt, jeśli przybyli z terytorium, gdzie ich życiu lub wolności zagraża niebezpieczeństwo. Takie zagrożenia w przypadku Białorusi były oczywiste. Tymczasem pisowska Polska ukarała uchodźców za nielegalne wejście wyrzucając ich z powrotem na Białoruś i narażając na wspomniane zagrożenia. Postępowanie okrutne i przewrotne? Również bezprawne, mimo pozornego „legalizmu”.

Spróbujmy sobie wyobrazić konsekwencje takiego „legalizmu” w razie inwazji Władimira Putina na Ukrainę. Setki tysięcy, nawet miliony Ukraińców próbują uciec przed wojskiem dyktatora. Nadziewają się na polski drut kolczasty. Słyszą od pograniczników: „Proszę się zgłosić do przejścia granicznego w Medyce i grzecznie stać tygodniami w coraz dłuższej kolejce. To nic, że ruskie czołgi już nadjeżdżają. Porządek musi być!”.
Zadałem więc Ministerstwu Obrony Narodowej następujące pytania:

- czy MON uważa za wskazane, żeby RP przyjmowała tylko tych uchodźców ukraińskich uciekających przez ew. rosyjską inwazją, którzy stawią się na przejściu granicznym?

- czy uchodźca z Ukrainy, żeby zostać przyjęty przez władze RP, będzie musiał mieć przy sobie paszport z ważną polską wizą?
Na te pytania MON już nie odpisał.
Co nam mówi ten brak odpowiedzi? To samo, co reszta korespondencji.
Jasno z niej wynika, jak rząd PiS zamierza się zachować wobec ewentualnego ataku Kremla na Ukrainę. Jasno z niej wynika, co rząd PiS może zrobić ofiarom tego ataku.

Tomasz Piątek

Udostępnij

Tagi

Dołącz do nas

Podoba Ci się?

Obywateluj z nami