Przy okazji wizyty nad Sekwaną Morawiecki udzielił wywiadu „Le Figaro” - Chcą nas złamać. Nie ustąpimy przed szantażem.
Na pytanie dziennikarza o rozmowę z prezydentem Francji Emanuelem Macronem za główną kwestię uznał „elementy, które destabilizują obecnie Europę Wschodnią". Chodziło o działania Putina i białoruskich służb wobec migrantów, kwestie Ukrainy i Mołdawii, a także rosyjskie „liczne tajne cyberataki" i „wojnę propagandową" prowadzoną „przeciwko Zachodowi".
„Jest jasne, że Putin próbuje obecnie mobilizować swoją opinię publiczną wokół wrogów zewnętrznych i przywrócić Wielką Rosję". – powtarzał oczywistości premier. Niestety na tym nie poprzestał. Mateusz Morawiecki: Jak relacjonowała Gazeta Wyborcza „z dalszej części rozmowy wynika, że taki sposób myślenia nie jest obcy i samemu Morawieckiemu. Nie po raz pierwszy powtarzał tezy Jarosława Kaczyńskiego, z jednego z ostatnich wywiadów, który twierdził, że Polska jest zagrożona nie tylko przez wrogów naprawdę zewnętrznych, ale jak podkreśla GW „nawet przez organizację, do której sama dobrowolnie wstąpiła i jest jej częścią” czyli UE. Znów wrócił do narracji o tym, że Komisja Europejska „próbowała nas szantażować. Bo chcą nas złamać" . Dorzucił też sugestię, że jak czytamy w relacji „cierpliwość rządu jest już na wyczerpaniu i że jeżeli funkcjonariusze w Brukseli nie zmienią swego wrogiego kursu, Polska może Unię rozsadzić”.
„Jedynym powodem, dla którego jeszcze z nimi rozmawiamy jest to, że chcemy zachować jedność UE" – mówił Morawiecki kolejny raz przedstawiając się w roli zbawcy Unii, która odchodzi od swoich korzeni.
Źródło: Gazeta Wyborcza