Kim jesteśmy Wesprzyj Reset Przyjaciele Ramówka Słuchaj online Słuchaj online
opinia

Czy obóz rządzący się opamiętał i zerwał związki z Kremlem? Niekoniecznie. Władimir Putin chce przedstawiać Ukraińców i wspierających ich Polaków jako rasistów. Kto mu w tym pomaga? PiS ze swoim projektem ustawy o uchodźcach – komentarz Tomasza Piątka

Sześć dni temu rasistowscy bojówkarze napadli w Przemyślu na „kolorowych” uchodźców z Ukrainy. Napastników wspierały rosyjskie trolle w internecie, posłowie prokremlowskiej Konfederacji oraz przemyski radny Andrzej Zapałowski. To działacz antyukraiński powiązany m.in. z Antonim Macierewiczem i ludźmi służb specjalnych PRL, wspierany przez media Kremla.
Napastnicy i ich sojusznicy próbowali szczuć „białych” uchodźców przeciw „niebiałym”. Cel prowokacji był jasny. Świat miał się dowiedzieć, że Ukraińcy i wspierający ich Polacy to niebezpieczni rasiści. To współgrałoby z opowieścią Kremla, według której Ukraina to państwo „neonazistowskie”, wymagające bezwzględnej pacyfikacji.

W tej sytuacji rząd Polski powinien dać odpór Putinowi otaczając opieką wszystkich uchodźców, również tych o ciemniejszym kolorze skóry. Tak się jednak nie dzieje.

Pomoc dla wybranych
Wczoraj „Gazeta Wyborcza” opublikowała analizę projektu specjalnej ustawy „o pomocy obywatelom Ukrainy”. Ustawę przygotowuje pisowskie ministerstwo spraw wewnętrznych. Projekt pierwotnie przewidywał pomoc dla wszystkich uchodźców z Ukrainy – również tych, którzy nie mają ukraińskiego obywatelstwa. W tej grupie znajdują się liczne osoby „niebiałe”. To one są narażone w Polsce na agresję rasistów inspirowanych przez Kreml.
Niestety, w nowej wersji projekt ustawy nic nie mówi o pomocy dla tych uchodźców z Ukrainy, którzy nie są Ukraińcami. Z ustawowym wsparciem mają się spotkać ukraińscy obywatele, nikt inny.
„Wyborcza” spytała ministerstwo i kancelarię premiera, skąd taka zmiana. Odpowiedzi nie uzyskała. Rząd zatem daje wyraźny sygnał: „Otaczamy opieką tylko Ukraińców. Tadżyków, Kirgizów, Hindusów, Banglijczyków, Nigeryjczyków – już nie”. Dlaczego?

Zamazany obraz

Na krótko przed najazdem Kremla na Ukrainę wszystko było oczywiste. PiS zadeklarował wolę współpracy z sojusznikami Władimira Putina w Europie. Zaprosił do Polski m.in. opłacaną przez kremlowskich oligarchów francuską liderkę Marine Le Pen. Ona zaś ogłosiła w Warszawie, że Ukraina to strefa wpływów Rosji.

Teraz obraz zdaje się mniej jasny. Rząd deklaruje wsparcie dla Ukraińców, potępia Putina... Wielu komentatorów wyraża nadzieję, że PiS się przestraszył i zrezygnował z kursu na Wschód.

Podwójna gra

Sprawa jest trudna. Należy popierać rząd RP, jeżeli robi coś dobrego – ale należy wytykać podwójną grę. A niejedno o niej świadczy. Nie tylko projekt specustawy o uchodźcach, który wygląda, jakby Putin napisał go dla Polaków.

Jak słusznie zauważył m.in. Tomasz Lis, kierownictwo PiS wiedziało o rosyjskich planach najazdu na Ukrainę zanim zaprosiło do Warszawy panią Marine Le Pen i innych sojuszników Putina. Wiedziało – a jednak zaprosiło.

23 lutego, gdy rosyjskie czołgi grzały silniki na granicy ukraińskiej, Mateusz Morawiecki razem z wiceministrem i posłem PiS Janem Dziedziczakiem celebrował pamięć rzezi wołyńskiej. Podczas mszy w katedrze polowej Dziedziczak odczytał list Morawieckiego, w którym znalazły się sformułowania „rozszalała nienawiść” i „niewyobrażalne okrucieństwo”. Msza upamiętniała jedną ze zbrodni ukraińskich nacjonalistów sprzed 78 lat, wymordowanie mieszkańców wsi Huta Pieniacka.
Bez wątpienia było to niewyobrażalne okrucieństwo. Wszyscy, którzy chcą, mają święte prawo pomodlić się za ofiary. Czy jednak premier RP powinien oficjalnie i uroczyście przypominać zbrodnie pewnej grupy dawno już nieżyjących Ukraińców? Czy powinien to robić teraz, gdy wszystkim Ukraińcom grozi śmierć, niewola lub wygnanie z rąk naszego wspólnego wroga?  
Jeszcze bardziej niepokojącym świadectwem jest wywiad z ambasadorem Rosji Siergiejem Andriejewem, opublikowany przez prorządowy tygodnik „Sieci” tydzień temu, już po najeździe Rosji na Ukrainę. „Sieci” pełnią funkcję głównego organu prasowego kierownictwa PiS.

Tygodnik pisowski, zlecenie kremlowskie
Przypomnę: wywiad liczy sobie 11 stron. Zawiera zdjęcia ambasadora Andriejewa, w tym jedno zrobione pod portretem Putina. Ambasador kłamie, że Rosja wcale nie chce napaść na Ukrainę. Twierdzi, że odrębny naród ukraiński nie istnieje, gdyż jest częścią nacji rosyjskiej. Nazywa Ukrainę burdelem.
„Sieci” uwydatniły najmocniejsze twierdzenia Andriejewa biorąc je w ramki - dzięki czemu opowieści Rosjanina mogły lepiej się wryć w głowę czytelnika. Wywiad prowadził redaktor naczelny Michał Karnowski ze swym bratem Jackiem.
Tekst wygląda tak, jakby Karnowscy pozwalali ambasadorowi na wszystko. W pytaniach, bardzo grzecznych i nienapastliwych, pojawia się dystans wobec kłamstw i obelg rozmówcy. Jednak w wielu sprawach Siergiej Andriejew ma ostatnie słowo. Wywiad kończy się łaskawym zapewnieniem, że Rosja nie odbierze... Alaski Amerykanom.
Na tym nie koniec. Redakcja przyznała, że propozycja przeprowadzenia wywiadu wyszła z rosyjskiej ambasady. Zatem pisowski tygodnik po prostu wykonał zlecenie Kremla.

Rozmowa została nagłośniona przez media Putina. Już kilka godzin po publikacji kremlowski portal EA Daily odnotował pojawienie się wywiadu i pierwsze polskie reakcje.

Kaczyński i Putin
„Sieci” zrobiły robotę dla Putina. Ale czy tylko dla niego? Politycy i obserwatorzy są pewni, że tygodnik nie podejmuje żadnych istotnych decyzji bez uprzedniej zgody Jarosława Kaczyńskiego.
„Uważam, że Karnowscy musieli konsultować z Nowogrodzką po ataku Rosji, czy puszczać wywiad” – napisał do nas Rafał Grupiński, poseł opozycji, przewodniczący klubu parlamentarnego PO w latach 2011-2015. Rzecz jasna, „Nowogrodzka” to siedziba centralnych władz PiS i biuro Kaczyńskiego przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie.
Jeśli publikację skonsultowano z Jarosławem Kaczyńskim - to dlaczego Kaczyński zgodził się na publikację kłamstw i obelg ambasadora Kremla? Czy wierzy, że Putin wygra i stanie się niepodzielnym władcą naszego regionu? Czy zamierza wtedy pomachać wywiadem opublikowanym przez Karnowskich i zawołać: „Władimirze Władimirowiczu, nawet przez chwilę nie przestałem się z tobą liczyć!”.

Niejeden z nas chciałby traktować to wszystko - zaproszenie Marine Le Pen, antyukraińską politykę historyczną, a nawet publikację kremlowskich kłamstw przez główny pisowski tygodnik – jako miniony „okres błędów i wypaczeń” PiS.
Czy jednak kształt, jaki przybrał projekt specustawy o uchodźcach, pozwala na takie złudzenie?

Tomasz Piątek

Źródła:

https://resetobywatelski.pl/przemoc-w-przemyslu-pas-szahida-i-pogromowy-radny-zapalowski/

https://resetobywatelski.pl/rosja-agresja-esbecja-pogromowy-radny-z-przemysla-i-jego-powiazania/

https://wyborcza.pl/7,75398,28185900,wiemy-co-rzad-zapisal-w-ukrainskiej-specustawie-to-dzielenie.html

https://twitter.com/lis_tomasz/status/1500007508823400448

https://www.gov.pl/web/polonia/obchody-78-rocznicy-zaglady-mieszkancow-wsi-huta-pieniacka

https://ru.tgchannels.org/channel/eurasiadaily?size=30&lang=all&first=6838&start=6879

Udostępnij

Tagi

Dołącz do nas

Podoba Ci się?

Obywateluj z nami