Rozmowa Iwony Wyszogrodzkiej z Piotrem Czabanem ujawnia dramatyczny obraz polsko-białoruskiej granicy. To opowieść o pobitym uchodźcy, którego – zamiast chronić – służby miały ukryć i deportować. O państwie, które – według rozmówców – pogłębia kryzys i usuwa niewygodne ofiary.
Na polsko-białoruskiej granicy „nic się nie zmieniło”, choć miało się zmienić wszystko. Tak twierdzi Piotr Czaban, dziennikarz dokumentujący kryzys humanitarny od ponad czterech lat. W rozmowie z Iwoną Wyszogrodzką opowiada historię, która – jak sam podkreśla – powinna wstrząsnąć opinią publiczną. I jednocześnie wskazuje, dlaczego do wstrząsu nie dochodzi.
Centralnym punktem rozmowy jest przypadek afgańskiego uchodźcy, brutalnie pobitego przez polskiego żołnierza. Według relacji ujawnionych w programie, monitoring zarejestrował, jak żołnierz uderza mężczyznę kolbą karabinu, mimo że uchodźca leżał bezbronny. Inna żołnierka miała powstrzymać dalsze ciosy, chwytając sprawcę za ręce – jeden z nielicznych ludzkich odruchów w mundurze.

Mimo ciężkich obrażeń – złamanych kości twarzy i utraty wzroku w jednym oku – ofiara została wywieziona z kraju. Zanim to się stało, według relacji uchodźcy oraz prawników, podejmowano próby utrudnienia kontaktu z nim, a jego tożsamość miała zostać nagle „nieznana” służbom. Deportowano go najpierw do Uzbekistanu, który odmówił przyjęcia, a następnie – według ustaleń rozmówców – do Afganistanu, skąd wcześniej uciekł.
Propaganda zamiast wyjaśnień
Zanim Onet opublikował artykuł o pobiciu, ówczesny wiceminister MSWiA Maciej Duszczyk miał sam „uprzedzić” temat, przedstawiając zdarzenie jako atak agresywnego migranta na funkcjonariusza. Tymczasem – jak wynika z opisu nagrania – było odwrotnie.
Po publikacji materiałów służby oraz Ministerstwo Obrony Narodowej zorganizowały konferencję, powtarzając narrację o „obronie” żołnierza. Zdjęcie ministra Władysława Kosiniaka-Kamysza ściskającego dłoń sprawcy pobicia stało się symbolem postawy państwa, które – zdaniem Czabana – „robi bohaterów z oprawców, a ofiary usuwa z pola widzenia”.
Murem za mundurem? - Piotr Czaban - Jeszcze Polska - Iwona Wyszogrodzka
Nowa władza, stare metody
Rozmówcy podkreślają, że rząd, który krytykował działania poprzedników, dziś sam wprowadza bardziej restrykcyjne przepisy. Mowa m.in. o ograniczeniu prawa do złożenia wniosku azylowego oraz tzw. ustawie „strzelankowej”, poszerzającej możliwości użycia broni przez służby. Czaban wskazuje: „Pushbacki to trupy”. Jego zdaniem ich kontynuacja jest dowodem, że państwo świadomie akceptuje praktyki narażające ludzi na śmierć.
Dziennikarz krytykuje również media, szczególnie te, które – w jego ocenie – powtarzają narracje służb, nie pokazując pełnego obrazu przemocy. Wspomina przypadki, gdy redakcje posiadały materiały dowodzące brutalności, ale nie zdecydowały się na ich publikację.
Murem za mundurem? - Piotr Czaban - Jeszcze Polska - Iwona Wyszogrodzka
W mundurze też są ludzie
Z rozmowy wyłania się niejednoznaczny obraz służb. Obok żołnierzy stosujących przemoc są tacy, którzy – wbrew rozkazom – starają się pomagać i odmawiają udziału w pushbackach. Czaban przywołuje historię wojskowych błaganych przez matkę z małym dzieckiem, którym kazano odprowadzić rodzinę z powrotem przez bagna i drut kolczasty. Niektórzy żołnierze, jak relacjonuje, odchodzą ze służby, inni trwają, wierząc, że ich obecność może uratować komuś życie.
„Pełzający faszyzm” – mocne słowa i trudne pytania
Wyszogrodzka i Czaban zastanawiają się, co leży u podstaw decyzji państwa – strach przed spadkiem zaufania do służb? Kalkulacja polityczna? Walka o elektorat? Czaban używa mocnych słów: „pełzający faszyzm”, „odczłowieczanie”. Dla niego tłumaczenia są proste – dopóki ofiarami są ludzie o innym pochodzeniu, łatwiej społeczeństwu nie widzieć problemu.
Rozmowa kończy się pytaniem fundamentalnym:
Czy państwo może budować bezpieczeństwo na ukrywaniu przestępstw własnych funkcjonariuszy?
