W aspekcie ludzkim sądzę, że konferencja żon obrońców Mariupola to szczera nadzieja na wydostanie swoich najbliższych z tej pułapki. W sytuacji dramatycznej tonący brzytwy się chwyta. W ujęciu politycznym natomiast na pewno miało to wezwanie drugie dno – mówił dr Michał Lubina.
Politolog i badacz stosunków międzynarodowych był gościem Tomasza Piątka w programie „Dochodzenie prawdy”
Rodziny ukraińskich żołnierzy, walczących w ostrzeliwanych przez rosyjskie wojska zakładach metalurgicznych Azowstal w Mariupolu, na wideokonferencji poprosiły prezydenta Turcji, by wspólnie z przywódcą Chin zorganizował misję ewakuacyjną z Azowstalu. Jak ocenił gość Tomasza Piątka to wezwanie ma wymiar przede wszystkim polityczny.
Myślę, że ta konferencja miała drugie dno. Gdyby taka operacja miała szansę powodzenia to byłoby to zrobione po cichu, na drodze dyplomacji między tymi państwami. Robione jest to publicznie, więc albo to brak profesjonalizmu ze strony ukraińskiej, albo celowe działanie. Sądzę, że bardziej prawdopodobna jest druga opcja
Zdaniem Lubina ta operacja ma za zadanie postawić Chiny po stronie Rosji w konflikcie rosyjsko-ukraińskim.
Od początku inwazji Chiny kibicują Rosji bez stawiania kropki nad i. Celem zachodu jest wybić Chiny z tego udawania, że są neutralne. Odczytywałbym apel Ukrainek właśnie w tym duchu
oprac. m.u.