Zbigniew Ziobro buduje swoją pozycję na sentymentach antyeuropejskich, robi to bardzo mądrze i skutecznie. To on wygrał walkę frakcyjną z Gowinem i stał się niezastępowalnym elementem układanki rządowej – powiedział w programie „Trzy grosze” politolog, dr Tomasz Kamiński.
Kamiński zauważył, że izolacjonistyczna postawa PiS-u wobec Unii zgodna jest z wizją świata zakorzenioną w umysłach polityków prawicy. Akcentował, że obóz Zjednoczonej Prawicy idąc do władzy rzeczywiście wierzył, że Polska „wstanie z kolan” i stworzy tzw. Międzymorze, czyli pewną alternatywę dla Unii w Europie środkowo-wschodniej. Szybko jednak okazało się że to niemożliwe, stąd PiS postawił na eurosceptycyzm.
Ostatnie lata przed dojściem PiS-u do władzy świadczyły o tym, że Polska może odgrywać w Unii pozycję rozgrywającego. 7 ostatnich lat to obraz słabnącej pozycji Polski w Unii Europejskiej. Jeżeli odchodzimy od stołu przy którym zapadają główne decyzje, to sami się marginalizujemy
Gość Tomasza Kasprowicza zwrócił uwagę na wzrost pozycji Zbigniewa Ziobry w obozie Zjednoczonej Prawicy. Stwierdził, że polityk buduje pozycję na sentymentach antyeuropejskich, bo wierzy, że politycznie może mu się to opłacać.
Ziobro gra o kilkunastoprocentowy elektorat silnie antyeuropejski w Polsce, a Kaczyński stał się jego zakładnikiem. Lider Solidarnej Polski gra bardzo mądrze, konsekwentnie i skutecznie mobilizuje elektorat. Wygrał on walkę frakcyjną z Gowinem i stał się koniecznym elementem układanki rządowej, co mocno wzmocniło jego pozycję
. Politolog zauważył, że aspiracje Ziobry wykraczają poza aktualny konflikt polityczny, a jego strategią jest przejęcie części elektoratu Prawa i Sprawiedliwości, kiedy partia ta się rozpadnie.
Ziobro patrzy na możliwość przejęcia elektoratu PiS-u. W przyszłości chciałby stworzyć silną formację prawicową, powstałą na gruzach Prawa i Sprawiedliwości. Żeby to zrobić musi być mocny i mieć silną pozycję w koalicji. Partia Kaczyńskiego w sposób nieuchronny będzie się dekomponowała i Ziobrze chodzi o to, żeby przejąć silnie antyeuropejski elektorat
Wojna z Unią i słaba pozycja Morawieckiego
Kamiński zauważył, że Mateusz Morawiecki przejął schedę po premierce Szydło, bo miał być to odpowiedzią na jej słabą pozycję w Europie i przyćmić konflikty na linii Polska-Unia Europejska. Stwierdził, że szybko okazało się jednak, że to bardzo nieskuteczny polityk.
Morawiecki stracił wiarygodność w Brukseli, bo wielokrotnie posługiwał się kłamstwami. Nie zdołał on zbudować sobie pozycji w UE, w przeciwieństwie do Orbana, który był w zasadzie w pewnym momencie nietykalny. Mimo przejmowania mediów i uzależniania wymiaru sprawiedliwości, dzięki swojej indywidualnej pozycji wśród elit brukselskich był w pewnym sensie teflonowy. Wbrew pozorom kwestia emocji i indywidualnych kontaktów znaczy bardzo dużo
Gość uznał także, że forma szantażu instytucji unijnych wywieranego na Polskę i Węgry są konsekwencją nierespektowania przez kraje wspólnych zasad członkowskich
Polska i Węgry w Unii postrzegane są jak gangsterzy. Polscy politycy dali dużo powodów, żeby traktować nas w ten sposób. Cywilizowanym językiem były liczne wizyty komisarzy, europejskich przywódców w Warszawie i sugestie, że Polska w zmianach w wymiarze sprawiedliwości nagina zasady członkowskie. Te sygnały jednak przez PiS były ignorowane. Dzisiaj przedstawiciele Unii postawili na pewien rodzaj szantażu i w tym przypadku politycy prawicy mają racje tak określając postawę Unii względem Polski, ale to szantaż w imię interesów naszych obywateli. To my jesteśmy w pewnym sensie chronieni przez instytucje unijne, żebyśmy mieli np. prawo do niezawisłych sądów
oprac. m.u.