Przyczyną podwyżek cen energii nie jest opłata klimatyczna Unii Europejskiej, a wzrost cen wszystkich substratów rachunków za energię elektryczną. Ten wzrost to dopiero pierwsza część dużej fali podwyżek – powiedział w „Rozmowach Celińskiego” Jakub Wiech z portalu Energetyka24.com
W ostatnim czasie radykalnie wzrosły ceny energii w Polsce. PiS na propagandowych billboardach przekonuje, że podwyżka spowodowana jest polityką klimatyczną Unii Europejskiej. Według gościa Marcina Celińskiego przyczyny radykalnego wzrostu cen są jednak inne.
Wzrosły wszystkie substraty rachunków za energię elektryczną. Z perspektywy konsumenta mamy wzrost o około 20%. Do ogólnej podwyżki należą unijne dopłaty za uprawnienia do emisji, opłaty mocowe, dystrybucyjne i koszty paliwa dla energetyki. Te wszystkie czynniki spowodowały, że spółki elektroenergetyczne zawnioskowały o podwyżkę. Miały być one jeszcze wyższe, ale Urząd Regulacji Energetyki w toku negocjacji uplasował je na poziomie około 24 procent. Przyczyną podwyżek cen gazu na pewno nie jest opłata klimatyczna Unii Europejskiej, bo coś takiego nawet nie istnieje
skomentował Jakub Wiech.
Dziennikarz zauważył, że to dopiero początek poważnych podwyżek. – Ten wzrost cen, który rozpalił opinie publiczną to pierwsza część dużej fali podwyżek. Może on skutkować nie tylko problemami w budżetach domowych, ale też przyczyną ucieczki inwestycji z Polski – powiedział.
„Przed nami dekada gaszenia pożarów w energetyce”
Wiech stwierdził, że patrząc na rządowy dokument o polityce energetycznej Polski do 2040 roku widać, że zwrot pewnych kosztów inwestycji w energetykę i ulga dla systemu elektroenergetycznego może nastąpić dopiero na początku lat 30. – Przed nami dekada gaszenia pożarów w energetyce, zarówno na poziomie sieci przesyłowych, zastępowania starzejących mocy nowymi, na poziomie skaczących cen dla odbiorców indywidualnych czy potencjalnych problemów dotyczących stanu i jakości naszych elektrowni. Czeka nas trudny czas. – powiedział dziennikarz. Zauważył, że politycy nie mają konkretnego planu na zabezpieczenie naszej energetyki, a jej problemy powinniśmy wyjąć spoza aktualnego sporu politycznego.
Zarówno rząd jak i opozycja spłycają ten problem. Oczywiście można zastanawiać się czyja to wina i przerzucać się odpowiedzialnością, ale problemy nadal są nierozwiązane. W elektroenergetyce brakuje pewnej konsekwencji. Co ekipę zmieniamy nasze plany, wizję i tempo rozwoju. Jest to szalenie niekorzystne, bo z racji zaniedbań nie mamy już ani czasu ani środków na to, żeby pozwolić sobie na kolejne dekady opóźnień
- Jak najszybciej musimy nadrobić zaległości w dziedzinie elektroenergetyki. Jeśli tego nie zrobimy, to odbije się to nam czkawką w postaci wysokich rachunków czy innych problemów z funkcjonowaniem sektora energetycznego – powiedział.