Izrael uznał Polskę za kraj niedemokratyczny, do którego państwowe firmy nie będą mogły sprzedawać narzędzi służących do inwigilacji. Decyzja ma swoje korzenie w USA -– oceniła gościni „Dochodzenia prawdy” na antenie Resetu Obywatelskiego Sylwia Czubkowska ze SpidersWeb.
Obok Arabii Saudyjskiej, Maroka czy Zjednoczonych Emiratów Arabskich - Polska. Władze Izraela umieściły nasz kraj na liście tych niedemokratycznych, do których izraelska firma NSO Group nie będzie sprzedawała systemu szpiegowskiego Pegasus – narzędzia służącego do inwigilowania i hakowania urządzeń.
Narzędzie do inwigilacji i cyberataków
- To nie jest masowe narzędzie do inwigilacji. To oprogramowanie do celowej inwigilacji konkretnych osób. W założeniu stworzone żeby łamać zabezpieczenia osób podejrzewanych o terroryzm, działalność zorganizowanej przestępczości, działania, które mogą być niebezpieczne dla porządku publicznego – stwierdziła gościni programu. Jak oceniła Czubkowska Pegasus był wykorzystywany do szpiegowania przeciwników politycznych w krajach niedemokratycznych - To co stało się powodem poważnych kontrowersji wokół NSO Group to fakt, że wiele rządów używało tego systemu by inwigilować i hakować telefony opozycjonistów, dziennikarzy, działaczy społecznych i politycznych – powiedziała na antenie „Resetu” Sylwia Czubkowska.
Zaczęło się w USA
Na początku listopada departament stanu USA wpisał NSO Group – izraelską firmę produkującą Pegasusa - na tzw. czarną listę, na której znajduje się choćby Huawei. Amerykanie uznali oprogramowanie za niebezpieczne, które wykorzystywane jest „do przeprowadzania międzynarodowych represji”. Podobnie uznała amerykańska firma Apple, która pod wpływem decyzji departamentu złożyła pozew przeciwko NSO Group za włamywanie się na ich urządzenia mobilne. Jak oceniła gościni „Dochodzenia prawdy” decyzja Izraela jest pokłosiem postawy USA względem izraelskiego producenta. - Kiedy firma trafia na tę czarną listę to nie jest tylko tak, że nie może sprzedawać swojego sprzętu czy oprogramowania na terenie Stanów. Oznacza to, że amerykańskie podmioty nie mogą z nią w ogóle współpracować. Jest to bardzo szerokie wykluczenie. NSO czując, że to może być śmiertelny cios, stworzyło własną listę „reżimów”, do których nie będzie sprzedawało licencji. Tam trafiła Polska - stwierdziła Sylwia Czubkowska.
Polskie służby inwigilowały przy użyciu Pegasusa?
W ostatnich dniach prokurator Ewa Wrzosek, członkini stowarzyszenia Lex Super Omnia, która jest krytyczna wobec zmian w wymiarze sprawiedliwości, otrzymała alert od firmy Apple, informujący, że padła ofiarą cyberataku. Prokurator ocenia, że atak był powiązany z jej antyrządową działalnością. Zważając na to, że tylko oprogramowanie amerykańskiego giganta zawiadamia o próbie cyberataku, ofiar w Polsce może być znaczniej więcej. – Większość użytkowników korzysta z systemów z Androidem. Google nie zdecydował się zawiadamiać o tym, że mogło dojść do złamania zabezpieczeń – powiedziała Czubkowska. – Możemy wyciągać wnioski, że mogą to być nawet setki osób – dodała. Wcześniej - jak donosiła „Rzeczpospolita” - Pegasus pomógł polskim służbom w śledztwie w sprawie Sławomira Nowaka, byłego ministra transportu w rządzie Donalda Tuska. Na byłym polityku ciążą zarzuty korupcyjne.
Według nieoficjalnych na oprogramowanie informacji polski rząd miał wydać 34 mln zł.
Co zamiast Pegasusa?
Gościni programu stwierdziła, że to właśnie Izrael jest krajem, w którym można szukać nowego dostawcy oprogramowania, gdyż rynek szpiegowski jest tam jednym z najlepiej rozwiniętych. Czubkowska zauważyła jednak, że ze względu na wpisanie Polski na czarną listę, może być to trudne – Jeżeli tam są analogiczni producenci z równie dobrym oprogramowaniem to raczej żaden szybko się nie pokusi na sprzedaż do tych państw, które mogą być uznane za niedemokratyczne. - Polska to oczywiście nie jest Białoruś czy Wenezuela, ale mamy teraz poważne problemy ze względu na to na jaką opinię sobie zapracowaliśmy. Może być ciężko Polsce kupić tego typu oprogramowanie w Izraelu. Na szczęście. - stwierdziła Sylwia Czubkowska.
oprac. mu