Sędzia Wróbel o Izbie Dyscyplinarnej SN: Komisja ds. zastraszania sędziów
Prawnik i profesor nauk społecznych mówił w programie o funkcjonowaniu Izby Dyscyplinarnej i kryzysie w Sądzie Najwyższym.
Zdaniem sędziego Wróbla nielegalna Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego jest „młotem na czarownice” dla niepokornych sędziów.
Od samego początku wiadomo było, że to miejsce służące zastraszaniu i nękaniu sędziów. Zaczęto podejmować decyzje, które prowadziły do usuwania sędziów z urzędu. Ten organ jest niekonstytucyjny i sprzeczny z procedurą powoływania sądów
powiedział gość Moniki Ciemięgi i Jarosława Konopki.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w lipcu zeszłego roku zakazał uchylania immunitetów sędziów i zawiesił stosowanie tzw. „ustawy kagańcowej”. Mimo wyroku europejskiego sądu neosędziowie nadal wydają orzeczenia w Izbie Dyscyplinarnej. Gość programu uznał, że skoro wydano decyzje zakazujące działanie tej izby to w perspektywie prawnej orzeczenia jej nie są skuteczne. – Trudno, żeby komitety polityczne stworzone przez rządzących traktowane były za granicą jako sądy. Powinniśmy przestrzegać wspólnych standardów. Każdy organ powinien być niezależny i niezawisły. Nie może być sądem organ, który tworzy się mocą decyzji polityków. Sędziowie tam orzekający są podczepieni pod władze polityczne i nie powinni oni orzekać. Izba jest pokusą dla polityków, żeby represjonować tych, którzy się z nimi nie zgadzają. To zderzenie prawa z bezprawiem
– ocenił Wróbel.
Gość programu stwierdził, że niezależni sędziowie nie powinni podporządkowywać się decyzjom izby. – Trzeba robić, co się da. Podziwiam sędziów, którzy mimo gróźb i postępowań dyscyplinarnych nie próbują zawierać dziwacznych kompromisów i nadal stosują prawo. Ponoszą za to cenę. Zamyka się sędziemu drzwi na klucz, nie dopuszcza do akt, sprawy przejmują inne osoby. To tworzy ogromne zamieszanie. Zgodnie z konstytucją i prawem europejskim ta instytucja nie powinna istnieć – ocenił gość „Prawoteki”.
Zdaniem sędziego Wróbla za niestosowanie się do prawa unijnego i polskiej konstytucji niezbędne będą konsekwencje. – Będą one potrzebne głównie dla bezpieczeństwa obywateli i do tego, aby nie było kłopotów z legalnością bycia sędzią czy orzekania jako sąd, żeby nikt już nigdy nie kwestionował statusu sędziego – powiedział.
Część Sądu Najwyższego uległa degradacji, bo została podporządkowana politykom. Przez to nie może ona sensownie działać. Staramy się jak się da walczyć o niezależność SN – powiedział Wróbel. – Jest prawdopodobne, że legalny Sąd Najwyższy wkrótce może przestać istnieć, bo władze nas wszystkich wyrzucą.
oprac. m.u.