Kim jesteśmy Wesprzyj Reset Przyjaciele Ramówka Słuchaj online Słuchaj online
śledztwa

undusz Sprawiedliwości stał się dla partii Zbigniewa Ziobry skarbonką bez dna, do której sięga się, kiedy tylko najdzie ochota. Partia nie ma własnych pieniędzy, bo jej politycy są zmu- szeni startować z list PiS, a Jarosław Kaczyński nie dzieli się z nimi subwencjami z budżetu.

No to organizują kampanię za nasze. W tej kadencji Marcin Warchoł robi tak już drugi raz.

10 lutego 2021 r. Ciemny dzień dla jasno rozumiejących podkarpacką scenę polityczną. Wieloletni prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc ogłasza, że odchodzi z urzędu. To jest mniejsza sensacja niż ta, że na swojego następcę namaszcza… Marcina Warchoła, prawą rękę Ziobry w resorcie sprawiedliwości. Ferenc był związany jeszcze z PZPR, potem z lewicą. A Warchoł lubi się pokazywać na uroczystościach kościelnych równie często, co i na zawodach sportowych.
Kampanię zaczyna z ogromnym rozmachem. Obserwatorzy zastanawiają się, skąd ma na to pieniądze. Jednak najwięcej środków na promocję Warchoła idzie z Funduszu Sprawiedliwości. To narzędzie, które działa przy resorcie sprawiedliwości od 2012 r. Rozporządza pieniędzmi, które sądy zasądzają od sprawców przestępstw. Idea była słuszna: środki z kieszeni ludzi, którzy wyrządzili krzywdę innym, mają czynić dobro2, bo przeznacza się je na wspomaganie pokrzywdzonych wskutek przestępstw i w wypadkach oraz by zapobiegać przestępstwom. Do czasu, gdy w resorcie nastał Ziobro, trafiały na konto licznych stowarzyszeń i fundacji albo pomagającym ofiarom, albo zajmującym się profilaktyką przestępstw. Jak sprawdził NIK, w latach 2016–
–2018 tylko 38 proc. środków tego funduszu prze- znaczano na takie cele. Ponad 60 proc., została przekierowana na inne zadania.
Dla Warchoła pieniądze z FS były orężem walki o fotel prezydenta Rzeszowa. Jednego dnia przyjeżdża do miasta i ogłasza dotację 500 tys. zł dla szpitala MSWiA na sfinansowanie aparatu RTG. – Myślę, że jak pan minister zostanie prezydentem, to do tych 500 tys. zł z przodu będzie dopisana jedynka i wyjdzie milion pięćset. Współpracujemy około 3 lat. Marcin Warchoł szukał tematów, i tematy były zawsze załatwiane – wtóruje mu Ferenc. Ale oczywiście Warchoł zapewnia, że w czasie konferencji występował jako członek rządu, a nie kandydat.
Innym razem miał dla rzeszowskich ochotniczych straży pożarnych 12 kartonowych czeków o łącznej wartości(7) 1,2 mln zł. Oczywiście z Funduszu Sprawiedliwości. Jak twierdzi, ma urlop w mi- nisterstwie, ale akurat na ten jeden dzień go odwiesił. – Nie wręczałem czeków jako kandydat na prezydenta Rzeszowa. Nie miałem żadnych symboli i barw kampanijnych – tłumaczy naiwnie Warchoł w rozmowie z Wirtualną Polską.
Wybory w Rzeszowie przegrał z kretesem. Ledwo zajął trzecie miejsce przed Grzegorzem Braunem. To było jednak tylko preludium do kampanii, która teraz trwa. Wciąż finansują ją… środki z FS. Tym razem przekazywane… kołom gospodyń wiejskich! Warchoł przekazuje im m.in. ekspresy do kawy, garnki, patelnie i kamienie do pieczenia pizzy. Warchoł zapewnia, że koła realizują „cel Funduszu, jakim jest prewencja i zapobieganie przyczynom prze- stępczości poprzez edukację”.
Są granice cynizmu? Nie w przypadku tej ekipy. Może jednak przysłuży mu się to tak, jak w 2021 r.?

Marcin Piplowski

Tekst pochodzi z broszury „100 afer, które wstrząsnęły Polską”. Publikujemy go za wiedzą i zgodą autora i wydawcy.

Wesprzyj niezależne media!

Udostępnij

Tagi

Dołącz do nas

Podoba Ci się?

Obywateluj z nami