Kim jesteśmy Wesprzyj Reset Przyjaciele Ramówka Słuchaj online Słuchaj online
kraj

Gmina Wyryki — najrzadziej zaludniona w regionie — żyje w cieniu wojny, spadających dronów i dramatycznego kryzysu demograficznego. Wójt Bernard Błaszczuk opowiada o wrześniowym incydencie, walce z dezinformacją i przyszłości, w której w całej gminie może nie urodzić się ani jedno dziecko.

Gościem Jarosława Szczepańskiego był Bernard Błaszczuk, wójt gminy Wyryki

Widzieli walkę powietrzną nad własnymi domami

„Od wybuchu pełnoskalowej wojny na Ukrainie cały czas z tyłu głowy mam myśl, że to wszystko dzieje się 15 kilometrów od nas” — mówi wójt gminy Wyryki Bernard Błaszczuk.

We wrześniu mieszkańcy przeżyli coś, czego nie pamięta powojenna historia regionu: nad gminą przeleciały drony, a jeden z nich doprowadził do zniszczenia domu w miejscowości Wyryki‑Wola.

„Mieszkańcy widzieli walkę powietrzną na niebie. Widzieli zamieszanie, słyszeli huk. Jedna z mieszkanek ocalała tylko dlatego, że zeszła na parter” — relacjonuje Błaszczuk.

Wójt przyznaje, że w pierwszych godzinach po incydencie otrzymał „cztery kolejne telefony o walkach powietrznych w innych miejscach gminy”. Sam objechał teren, sprawdzając, czy nie ma kolejnych zniszczeń.

„Po II wojnie światowej nikt nie przerabiał takich procedur”

Gmina musiała zmierzyć się z czymś, na co nie przewidziano żadnych przepisów.

„Deptaliśmy ścieżki. Po II wojnie światowej jesteśmy pierwszą gminą, która musiała przejść procedury odbudowy domu zniszczonego przez działania wojenne” — mówi wójt.

Największym problemem okazały się przepisy finansowe: dotację trzeba rozliczyć w tym samym roku, w którym została przyznana.

„Jeśli odbudowę zaczyna się w październiku, to do końca grudnia trzeba ją rozliczyć. To absurd, ale takie są przepisy” — tłumaczy.

Reset Obywatelski
Bez kompromisów i bez cenzury. Tworzone tak przez dziennikarzy, jak i odbiorców, bo medium obywatelskie musi być interaktywne. Burzymy czwartą ścianę między dziennikarzami a odbiorcami.

Te programy powstają dzięki wsparciu patronów. Dołącz do nich!

Dezinformacja: „Nim prawda założy buty…”

Wójt podkreśla, że od początku musiał walczyć nie tylko z procedurami, ale i z falą fake newsów.

„W mediach pisano, że to burza zerwała dach. Gdziekolwiek się pojawiałem, pytano mnie: ‘A tam nie było huraganu?’” — wspomina.

„Nim prawda założy buty, kłamstwo obiegnie świat” — dodaje, cytując stare powiedzenie, które w tej sytuacji okazało się boleśnie aktualne.

Demografia: „Za kilka lat może nie urodzić się ani jedno dziecko”

Gmina liczy dziś 2300 mieszkańców. W 2040 roku ma ich być… 1500.

„To przerażające. W 2016 roku było 130 wniosków o stypendia. W tym roku — 30” — mówi wójt.

Najbardziej symboliczny obraz kryzysu?

„W dwóch szkołach mieliśmy trzech ósmoklasistów. Trzech. W całej gminie” — podkreśla.

Wójt nie ukrywa, że w najbliższych latach może dojść do sytuacji, w której „przez cały rok w gminie nie urodzi się ani jedno dziecko”.

Szkoły: „Utrzymujemy budynki wypełnione w jednej czwartej”

Gmina ma dwie szkoły oddalone o 10 km. Uczniów — dramatycznie mało.

„Wydajemy 39 tysięcy złotych na jednego ucznia. W podobnej gminie — 17 tysięcy. W mieście — dwa, trzy tysiące” — wylicza Błaszczuk.

Plan zakłada stopniowe łączenie szkół, ale opór społeczny jest ogromny.

„Szkoła na wsi to symbol życia. Zamknięcie budynku to dla mieszkańców sygnał, że miejscowość umiera” — tłumaczy.

posłuchaj

Absurd biblioteczny: „Dwa lata nikt nie wypożyczył ani jednej książki”

Jednym z najbardziej groteskowych epizodów była historia filii biblioteki w Chorostycie.

„Przez dwa lata nikt nie wypożyczył tam żadnej książki. A budynek był ogrzewany, utrzymywany i… nie można było w nim zrobić niczego innego” — opowiada wójt.

Ostatecznie filię zlikwidowano, a w budynku powstała świetlica i reaktywowana jednostka OSP.

Społeczność reaguje: psy ratownicze, strzelnica, forum bezpieczeństwa

Mimo trudności mieszkańcy szukają sposobów, by żyć normalnie.

Wójt chwali działalność Stowarzyszenia Poleskie Psy Ratownicze:

„To jedna z nielicznych takich grup w Polsce. Psy szkolone są do poszukiwania zaginionych. Wspieramy ich, jak możemy”.

Gmina współorganizuje też Forum Bezpieczeństwa Wschodniej Polski, na którym pojawiają się eksperci, służby i przedstawiciele MON.

„Latać może — byle nie spadało”

Na koniec rozmowy wójt życzy mieszkańcom spokoju:

„Oby nic nam nie latało nad głowami… oprócz tego, co powinno. Latać może, byle nie spadało i byle nie było obce” — mówi z gorzkim uśmiechem.

obejrzy cały program

Udostępnij

Tagi

Dołącz do nas

Podoba Ci się?

Obywateluj z nami