Nie dość, że nieskuteczne, to jeszcze wymierzone w koty i od dawna nieżyjących pisarzy – media w Chinach kpią z zachodnich sankcji nałożonych na Federację Rosyjską. Pytają też, co będzie następne: Tetris czy tablica Mendelejewa?
Co robią zachodnie rządy, gdy na świecie pojawia się jakikolwiek konflikt? Dla chińskich dziennikarzy odpowiedź jest prosta: wprowadzają sankcje i bojkoty. W ich przekonaniu skuteczne, w rzeczywistości jednak zupełnie bezsensowne, budzące raczej uśmiech politowania niż realne obawy. Chińskojęzyczny portal Sina.com podkreśla, że mimo zmasowanego ataku zachodniej opinii publicznej, wiele krajów Azji, Europy i Ameryki Łacińskiej odmówiło udziału w sankcjach wobec Rosji. Zachód utworzył gangi, aby „okrążyć i stłamsić” Rosję, ale większość krajów na świecie nie poszła w jego ślady – piszą redaktorzy portalu. W podobny ton uderza również portal China.com, podkreślający dobre przygotowanie Federacji Rosyjskiej do zachodniej reakcji na inwazję na Ukrainę. Dziennikarze portalu podkreślają, że już w 2014 roku Rosja podjęła systematyczne środki przeciwdziałania sankcjom: aktywnie wzmacniała swoje zdolności obronne i zbudowała „zaporę antykryzysową”, co znacznie poprawiło jej poziom bezpieczeństwa ekonomicznego. Trzeba jednak przyznać, że China.com wyraża pewne obawy, co do odporności Rosji na dalej idące sankcje, których wprowadzenie zapowiadają zachodnie rządy. Nie pisze jednak o możliwej katastrofie, lecz ewentualnym spowolnieniu gospodarczym.
Świat finansów w subtelności się nie bawi i wprost określa działania Zachodu złodziejstwem. Jego redaktor przywołuje słowa internauty żalącego się, że w ostatnich dniach jego światopogląd całkowicie się zawalił, a to pod wpływem bezprawnego przejmowania rosyjskich majątków przez zachodnie rządy. Mocarstwa zachodnie rzucają się jak hieny, by przejąć rosyjską własność, co oznacza upadek cywilizacji. Pytanie brzmi, czy zachodni system finansowy i system gospodarki rynkowej oparte na konsensusie, że prawa własności prywatnej są nienaruszalne, mogą przetrwać po tym, jak ten konsensus się rozpadnie? - cytuje go dziennikarz, podkreślając, że w ostatnich latach Zachód powtarzał, że własność prywatna jest święta, bronił wolności słowa, i zapewniał, że sport, kultura i sztuka przekraczają granice państw. Jednak seria sankcji wobec Rosji zdarła maskę hipokryzji, ujawniając pierwotną ohydę prawa dżungli – konkluduje.
Chińscy dziennikarze przypominają 2014 rok, gdy po aneksji Krymu (choć tego określenia, rzecz jasna, nie używają) na Rosję nałożono sankcje tak nonsensowne, że państwo w ogóle ich nie odczuło. Zachód zbojkotował też wówczas Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Soczi, teraz jednak w Rosji nie odbywa się żadna duża impreza, na którą można by nałożyć embargo – najwyraźniej zmagania paraolimpijczyków nie są dla chińskich mediów wystarczająco prestiżowe.
Co więc tej sytuacji robią zachodnie rządy? Bojkotują dawno zmarłych pisarzy rosyjskich – pisze anglojęzyczny China Daily. Dziennikarze tego medium przywołują przypadek prof. Paulo Noriego z Uniwersytetu Milano-Bicocca we Włoszech, któremu zawieszono kurs poświęcony XIX-wiecznemu rosyjskiemu pisarzowi Fiodorowi Dostojewskiemu. Powód? Chęć uniknięcia kontrowersji w związku z rosyjską agresją na Ukrainę i narastającą niechęcią do wszystkiego, co rosyjskie. Właśnie – wszystkiego, co mocno podkreślają redaktorzy Weixin: Po tym, jak Rosja podjęła działania militarne przeciwko Ukrainie, pierwszą reakcją Zachodu była panika, potem strach. W dalszej kolejności nastąpił brak tchu, złość ze wstydu, a w końcu „szaleństwo”. Obawiając się, że konflikt zburzy długoletni krajobraz geopolityczny i bezpieczeństwo Europy, większość krajów europejskich ostatecznie zajęła jednomyślne stanowisko i rozpoczęła „oblężenie” Rosji. Podobnie jak wcześniej wspomniane media, portal podejmuje kwestię sankcji gospodarczych, najwięcej uwagi poświęca jednak trendowi „derusyfikacji” przejawiającemu się w histerycznym banowaniu rosyjskich sportowców, ludzi kultury (również tych nieżyjących), a nawet wódki. Wspomina więc, absurdalne jego zdaniem, zwolnienie słynnego rosyjskiego dyrygenta przez niemiecką orkiestrę, zakaz udziału rosyjskich muzyków w Konkursie Piosenki Eurowizji, a także zawieszenie rosyjskich drużyn przez FIFA i UEFA. Arogancki Zachód myśli, że nadal jest panem społeczności międzynarodowej i ma ostatnie słowo w kwestii tego, co jest dobre, a co złe – konkluduje Weixin.
Co najmocniej rozbawiło chińskich dziennikarzy? Sankcje nałożone na...koty, co The Global Times określa mianem absurdu nie do wyobrażenia. Dlaczego koty, sztuka i sport? Co złego mogą zrobić: zaatakować kraj lub uderzyć w wojenne bębny? Są niewinni – pytają redaktorzy dziennika. Wszystko za sprawą powstałej w 1979 roku i zrzeszającej hodowców kotów organizacji Fédération Internationale Féline, która 3 marca postanowiła nie dopuszczać rosyjskich kotów do uczestnictwa w międzynarodowych konkursach. Zabroniona została także rejestracja kotów importowanych z Rosji. W obliczu narastającego kryzysu na Ukrainie na nagłówki gazet trafiła absurdalna wiadomość: rosyjskie koty są karane – pisze The Global Times, zaznaczając że to tylko wierzchołek góry lodowej budowanej przez drama queen, czyli świat zachodni. Jeśli ten trend się utrzyma, Tetris, gra logiczna stworzona przez sowieckiego inżyniera, powinna drżeć, ponieważ prawdopodobnie zostanie zakazana w następnej kolejności – ironizują dziennikarze The Global Times. Dziennikarz Guancha.com ubolewa, że kraje zachodnie obłożyły sankcją nawet koty, podkreślając jednocześnie, iż wśród kotów domowych rosyjski kot niebieski zawsze był jedną z najpopularniejszych ras. Biorąc pod uwagę rozpaczliwy zapał do zakazania wszystkiego, co rosyjskie, może należy im przypomnieć, że układ okresowy pierwiastków, który jest podstawą chemii, został stworzony przez rosyjskiego chemika Dymitra Iwanowicza Mendelejewa w 1869 roku? - pyta natomiast retorycznie China Daily. I zaraz dodaje: czy to oznacza, że chemia wyleci z zachodnich programów nauczania? Tę prześmiewczą narrację podejmują także chińscy internauci, zwracający uwagę, że większość Amerykanów nawet nie wie, gdzie leży Rosja. Kiedy nałożą sankcje na syberyjski mróz? - pyta jeden z czytelników Guancha.com, inny natomiast dodaje, że gdy Chiny wyzwolą (!) Tajwan, Zachód ukarze pandy przebywające w ogrodach zoologicznych: Poproszą pandę, by zbeształa Chiny, inaczej nie dadzą jej bambusa.
Chińscy dziennikarze i internauci nie mają wątpliwości: absurdalne (w ich przekonaniu) sankcje świadczą o bezradności świata zachodniego, niezdolnego do skutecznego przeciwstawienia się Rosji. Wyładowującego złość na rosyjskich kotach, lecz nie mającego czelności skończyć z importem rosyjskiego gazu i ropy – co zresztą, obecnie, u progu wiosny, nie byłoby takim wyzwaniem jak w zimie. A przede wszystkim nie mające odwagi, by rozwiązać problem militarnie. Tylko myszy boją się kotów – konkluduje czytelnik Guancha.com.
Blanka Katarzyna Dżugaj